Bazylika w Krzeszowie – Europejska Perła Baroku

Bazylika w Krzeszowie to niepodważalnie najpiękniejszy barokowy obiekt na Dolnym Śląsku i z pewnością jedna z najważniejszych budowli sakralnych w Polsce. Nie bez powodu zresztą zwykło się ją określać mianem Europejskiej Perły Baroku, bowiem w swym kunszcie nie ustępuje na krok najwspanialszym przykładom epoki na kontynencie. Leżącą na południowo-zachodnim szlaku cysterskim świątynię w 2004 roku uhonorowano tytułem Pomnika Historii. Rok wcześniej zaś, podjęto próby o wpisanie zabytku na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Opactwo cystersów w Lubiążu – Klejnot poza szlakiem

Bazylika w Krzeszowie – początek historii

Historia tutejszej bazyliki związana jest z fundacją klasztoru benedyktynów, w oddalonym około 2 kilometry od Krzeszowa, Krzeszówku. Jego fundatorką była księżna Anna Czeska, wdowa po Henryku II Pobożnym, poległym w bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Dobrodziejka chciała swym gestem zachować pamięć po zmarłym niedawno małżonku. W związku z jej wolą, w 1242 roku przekazano czeskim benedyktynom z Opatovic tereny miejscowości Cresovbor (Krzeszówek), nieopodal Kamiennej Góry.

Pomimo tego, że klasztor powstał, benedyktyni i tak opuścili to miejsce. Przyczyna tego zajścia pozostaje niejasna, aczkolwiek istniej pewna hipoteza według której wnuk Henryka i Anny, Bolko I Surowy, przepędził stąd braci ze względu na zbyt wolny proces zagospodarowania nadanego im terenu. Nowymi kolonizatorami stali się więc znani ze swych bogatych kulturowo i technologicznie ośrodków, cystersi. Na swoją siedzibę zaś wybrali właśnie Krzeszów, którego położenie geograficzne bardziej pokrywało się z przyświecającą zakonowi maksymą: Ora et Labora. O ile wyżynne tereny nie miały wpływu na jakość modlitwy, to ukształtowanie terenu wpływały znacznie na jakość plonów.

10 miejsc na Dolnym Śląsku, których mogliście nie znać!

Cystersi w Krzeszowie

Kontynuatorzy misji św. Roberta z Molesme założyli swoje ośrodku w Lubiążu (1163) i Henrykowie (1222), skąd przybyli do Krzeszowa w sierpniu roku Pańskiego, 1292. Dzięki nadaniu księcia Bolka I Surowego, dwunastu braci dostało we władanie dwadzieścia dwie wsie i nowy kościół. Prace budowlane nad rozbudową kompleksu rozpoczęły się na dobre w roku 1296 i trwały aż do początku lat 30 XIV wieku.

Wraz z postępem owych prac powiększała się fortuna rezolutnych braci, którzy z jednej strony wspomagani byli darowiznami hojnych władców, by z drugiej strony inwestować w majątki ziemskie. Do ich posiadłości należały między wieloma Chełmsko Śląskie, Lubawka, część Kamiennej Góry oraz Wierzbna, gdzie znajduje się dziś jedna z najważniejszych budowli romańskich na Dolnym Śląsku. Krzeszowscy cystersi stali się w XIV wieku feudałem niemal tak potężnym, jak panujący tu książęta.

Romański kościół w Wierzbnej – Piękna Tragedia

Mroczne karty

Rok 1426 okazał się tragiczny w skutkach dla tutejszego klasztoru, bowiem znalazł się on w centrum zainteresowania husytów. Zwolennicy czeskiego reformatora rozpętali tu prawdziwe piekło mordując, plądrując i ostatecznie paląc cysterskie włości. Szczęśliwie, obronną ręką z zawieruchy wyszedł skrzętnie ukryty przez mnichów obraz Matki Boskiej Łaskawej. XIII-wieczne malowidło jest dziś najstarszym obrazem pisanym temperą na desce w naszym kraju. i prawdopodobnie towarzyszyło cystersom od samego początku istnienia wspólnoty w Krzeszowie. Istnieje wiele wariantów wyjaśniających pochodzenia dzieła, a jeden z nich mówi o aniołach, którzy przenieśli je tu z włoskiego Rimini za czasów papieża Jana XXII.

Ząbkowice Śląskie. Frankenstein, historia prawdziwa?

W trzydzieści siedem lat po wspomnianym najeździe przyszedł czas na kolejną wizytację sąsiadów z południa, gdzie nauki Jana Husa wciąż odbijały się echem. Niemniej i tak najgorszy etap w historii tego miejsca nastał wraz z rozpoczęciem wojny trzydziestoletniej. W 1633 roku dotarły tu wojska szwedzkie, które obróciły w perzynę, już i tak sfatygowany klasztor w Krzeszowie. Czterdzieści cztery lata później ogień znów zebrał tu swoje żniwo, zamykając mroczne karty w historii konwentu. Wkrótce jego los miał się całkowicie odmienić.

Piękne odrodzenie

W historiach podobnych budowli nieczęsto można spotkać tak piękne odrodzenie, jak to, które miało miejsce w Krzeszowie. W ciągu stu lat, czterech mocno stąpających po ziemi opatów dokonało, zdawać by się mogło, niemożliwego. Podnieśli oni zabudowania klasztorne z ruiny, doprowadzając je do stanu godnego pozazdroszczenia! Mało tego, dzięki nim Krzeszów stał się prawdziwą kolebką artystyczną, sławą wykraczającą daleko poza obręb Śląska.

Średniowieczny Wrocław – Syf, kiła i mogiła

Powodów do odbudowy w wielkim stylu było aż nadto, jednak to sprzeciw reformacji wziął górę nad całym projektem. Pierwszy z opatów nowego porządku, Bernard Rosa postawił na umocnienie pozycji kościoła katolickiego w regionie. Oprócz rozpoczęcia wielu barokowych obiektów sakralnych (min. kościół św. Józefa w Krzeszowie), Rosa założył bractwo św. Józefa, narzędzie dzięki któremu mógł szerzyć wiarę nie tylko pomiędzy katolikami. Uniwersalne prawdy, przyświecające działalności zrzeszenia sprawiły, że przystąpiło do niego około stu tysięcy osób! Ważnym elementem jego działalności było także sprowadzenie do Krzeszowa artystów z Michaelem Willmannem na czele.

Kolejni opaci sukcesywnie kontynuowali rozpoczętą przez Rosę misję. Tak jego następca – Dominik Geyer za cel życiowy postawił sobie walkę duchową z protestantami. Opat Innocenty Fritsch zaś w 1727 roku zniszczył przestarzały kościół gotycki, który zastąpiła niebosiężna bazylika w Krzeszowie. Chociaż to za jego czasów wzniesiono mauzoleum Piastów, to budowę świątyni doprowadził do końca ostatni z czterech wybitnych opatów – Benedykt II Seidel. Niestety ciężkie czasy w których przyszło mu rządzić wymusiły przedwczesne zakończenie prac budowlanych, zostawiając część zabudowań konwentu wyłącznie w strefie marzeń. Niemniej jednak, do 1792 roku udało się wznieść wspaniałą świątynię, która swym blaskiem olśniewa do dziś.

Kasata klasztoru

W 1810 roku zakon został skasowany, a jego dobra, cenne woluminy i dzieła sztuki, zagarnięte przez państwo pruskie. Popadające w ruinę zabudowania swoje drugie życie otrzymały dopiero w 1919 roku. Czescy benedyktyni szybko zajęli się naprawą i odbudową tego, co zaniedbano na ponad wiek. Oprócz odbudowy wieży północnej czy dachu nad mauzoleum, zajęli się także ratowaniem fresków. Na drodze do odzyskania pełnego blasku stanęły im działania II wojny światowej.

Zamek Czocha – Wielka Enigma

Budynki klasztorne zostały przejęte przez hitlerowców, uskuteczniających tu między innymi regermanizację przesiedleńców. W trakcie wojny, do Krzeszowa trafiła także część bezcennych zbiorów byłej Pruskiej Biblioteki Państwowej, czyli tak zwanej Berlinki. Licząca około 500 tysięcy archiwaliów kolekcja zawiera między wieloma partytury Mozarta, Bacha czy manuskrypty Goethego, Boccaccia oraz Lutra. Po wojnie całość trafiła do Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, co do dziś budzi sporo kontrowersji. Kiedy opadł już wojenny kurz, zabudowania klasztorne zajęły wysiedlone ze Lwowa benedyktynki. Od lat 90 XX wieku, po raz kolejny w historii tego miejsca, rozpoczęły się żmudne prace renowacyjne.

Bazylika w Krzeszowie

Architektura

Bazylika w Krzeszowie pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny powstała na miejscu dawnego, gotyckiego kościoła. Jej konsekracja miała miejsce 3 lipca 1735 roku, czyli zaledwie w siedem lat po położeniu kamienia węgielnego pod nową budowlę. Jest nią monumentalna świątynia na planie zbliżonym do krzyża łacińskiego, z zamkniętym półkoliście chórem i dwoma, ponad 71-metrowymi wieżami u jej czoła. Fasada zachodnia bazyliki podzielona została na trzy poziomy z których dwa niższe udekorowano licznymi posągami aniołów oraz scenami z życia NMP. U jej natomiast szczytu ulokowano Trójcę Świętą.

Dolny Śląsk na weekend. Dokąd się wybrać?

Długość kościoła to aż ponad 118 metrów, wliczając w to znajdujące się za prezbiterium, mauzoleum Piastów świdnicko-jaworskich oraz kaplicę św. Marii Magdaleny. Jeśli chodzi o grobowiec tutejszej linii wielkich władców to trzeba wspomnieć, że jest to jeden z najpiękniejszych obiektów tego typu na świecie. Zbudowana z rozmachem sala udekorowana została licznymi malowidłami, nawiązującymi do historii fundatorów tego miejsca. W mauzoleum znajdują się epitafia książęce z XIV wieku: Bolka I i Bolka II, a także późniejsze epitafia należące do Bolka III i Władysława von Zedlitz.

Wnętrze

Wnętrze tutejszej świątyni wręcz ocieka znamienitymi dekoracjami doby baroku i rokoko. Najbardziej uderzającą formą zdobień są tu z pewnością wszechobecne polichromie. Wykonane przez Georga Wilhelma Neunhertza (wnuka Michaela Willmanna) iluzjonistyczne malowidła odwołują się do przymiotów Emmanuela – nadzwyczajnego, mesjańskiego chłopca z Księgi Izajasza. Oprócz tego odnaleźć można tu sceny ze Starego Testamentu oraz sceny przywołujące początek istnienia cystersów.

Kościół Pokoju w Świdnicy – W geście pojednania

Ołtarz główny krzeszowskiej bazyliki zaprojektowany został przez czeskiego rzeźbiarza, Ferdynanda Maksymiliana Brokoffa. W jego centrum znalazł się zaś obraz Petera Brandla, który przedstawił tu swoją wizję Wniebowzięcie NMP. Konstrukcja ołtarza okalana jest zastępami aniołów, a jej szczyt zdobi wielka, złota korona. Jest to bezpośrednie nawiązanie do znajdującej się na ołtarzem polichromii z przedstawieniem Ukoronowania NMP na królową ziemi i niebios. Najistotniejszy element ołtarza znajduje się jednak w jego dolnej partii, w swoistej predelli, bowiem to tutaj umieszczono XIII-wieczną, cudowną ikonę.

W wyposażeniu wnętrza istotną rolę odgrywają też imponujące, przebogato zdobione stalle. Umiejscowione u zbiegu naw siedziska tworzą wrażenie oddzielnej komnaty, strzeżonej przez anielski chór. Faktycznie idea muzykujących aniołów oparta została na hymnie Te Deum laudamus, jako alegoria do chorałów śpiewanych przez tutejszych cystersów. Ważna jest także wznoszona etapami ambona ze swym bardzo bogatym przekazem teologicznym.

Kościół Pokoju w Jaworze – Niegodny Domu Bożego

Bazylika w Krzeszowie jest posiadaczką niejednego klejnotu baroku, ale największy z nich (unikat na skalę światową!) znajduje się na emporze zachodniej. Są to oczywiście organy, zbudowane w latach 1732-1736 przez wrocławskiego mistrza Michaela Englera młodszego. Instrument posiada 2806 piszczałek z których 68 nie wydaje dźwięku, bowiem ich muzykę usłyszeć może wyłącznie sam Stwórca. W XIX wieku, około 10% zostało przebudowane w duchu historyzmu, czego efekt udało się odwrócić podczas renowacji z początku XXI wieku. Zdobienie prospektu anielskim chórem wyszło spod dłuta Antona Dorasila. Ich projektantem był, jak w przypadku ołtarza głównego, Ferdynand Maksymilian Brokoff.

Literatura:

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

Back to top button
error: Zawartość chroniona!