Brema – Roland, mumie i Muzykanci

Brema (niem. Bremen) jest stolicą najmniejszego kraju związkowego w Niemczech o tej samej nazwie. Podobnie jak wiele miast północnej części kraju, swoją historię łączy z Hanzą. Mimo to, jej wpływy są tu ledwie dostrzegalne. Już samo zerwanie z tradycją gotyku ceglanego sprawia, że Brema jest wyjątkowa, a im bliżej ją poznajemy, tym bardziej się o tym przekonujemy. Odnajdziemy tu wszystkiego po trochu: wybuchową mieszankę architektury i burzliwej historii, połączoną z żywym światem baśni, obecnym nie tylko podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego. Brzmi dobrze? 

Samochodem do Niemiec – Dolna Saksonia

Brema przez wieki

Z założeniem miasta związana jest legenda o rybakach, którzy szukając miejsca na osiedlenie się podążali za kurą i jej pisklętami. Stwierdzili, że matka na pewno zawiedzie je w bezpieczne miejsce i nie mylili się! Krzaczory nad Wezerą okazać się miały miejscem idealnym na założenie osady. W źródłach historycznych zaś Brema po raz pierwszy pojawia się w roku 782. Miało to być siedlisko pogaństwa, które w pięć lat później, na polecenie Karola Wielkiego wyplenił biskup Willehad. Od tej pory Brema rosła w siłę, rozwijając się także jako niezwykle istotny ośrodek chrystianizacyjny. To stąd ruszały misje skierowane przeciwko Słowianom i Skandynawom. 

Przywilej targowy i utworzenie tu biskupstwa otworzyło drzwi do handlu drogą morską z krajami, znajdującymi się na popularnej w średniowieczu Drodze Świętego Jakuba (hiszp. Camino de Santiago). Młode miasto szybko stało się jednym z głównych ośrodków religijnych i gospodarczych północnych Niemiec. Zwłaszcza po wstąpieniu do Hanzy, w 1358 roku. W międzyczasie Brema stała się areną konfliktu arcybiskupa z mieszczanami, którzy aż do 1646 roku walczyli o uwolnienie się spod wpływów Kościoła. 

Hanower – Stolica Dolnej Saksonii

Po tej dacie nastąpił kolejny boom gospodarczy, dzięki któremu miasto urosło do rangi najważniejszego portu Niemiec. Industrializacja potwierdziła jego status, który zmienił się wraz ze zniszczeniami II wojny światowej. Straty spowodowane nalotami oszacowano na 62% przestrzeni miejskiej oraz 90% infrastruktury portowej. Na ile skuteczne były próby odbudowy dawnego splendoru miasta ocenić możemy dziś sami.

Co warto zobaczyć w Bremie? 

Brema to miejsce, które nadaje się zarówno na jednodniową eskapadę, jak i na dłuższy wypad. Pośród najbardziej rozpoznawalnych punktów turystycznych, jak katedra czy ratusz, oferuje szeroką gamę muzeów i atrakcji nieoczywistych, jak mumie czy ogród zoologiczny z morskimi zwierzętami. Jedno jest pewne – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nawet miłośnicy architektury średniowiecznej, pomimo tego, że Brema dość mocno ucierpiała podczas II wojny światowej! Tak więc co warto zobaczyć w Bremie? Oto kilka naszych propozycji: 

Katedra

Poświęcona świętemu Piotrowi katedra (niem. St. Petri-Dom in Bremen) to jedna z perełek architektonicznych Bremy. Powstała jako najdalej wysunięty na północ bastion wiary chrześcijańskiej. Na przestrzeni wieków ruszały stąd misje chrystianizacyjne, jednak przez ambicje tutejszych biskupów kościół stosunkowo szybko stracił na znaczeniu. W związku z Reformacją, aż przez 77 lat pozostawał zamknięty, rozsypując się z wolna, niczym domek z kart. Nieustannie zmieniająca się sytuacja religijno-polityczna oraz II wojna światowa przyniosły wiele istotnych zmian. Dziś jednak na powrót olśniewa swą imponującą, jak na romańskie standardy, bryłą. 

Katedra w Bremie – Północny bastion katolicyzmu

Niewiele z jego oryginalnego wyposażenia przetrwało do naszych czasów. Wspomnieć jednak trzeba o XI-wiecznych kapitelach z krypty wschodniej, fragmentach XIV-wiecznych stalli czy zespole renesansowych epitafiów. Oprócz porozrzucanych tu i ówdzie dawnych skarbów, największe ich nagromadzenie znajduje się w Muzeum Katedralnym do którego wstęp jest bezpłatny. Nietuzinkową atrakcję stanowią tu na pewno mumie z Krypty Ołowiowej (niem. Bleikeller). Naturalnie zasuszone ciała od wieków związane są z dziejami kościoła, dzięki temu że spoczęły w magazynie z ołowianymi dachówkami. Metal zapewnił im przetrwanie w nienaruszonym stanie, co jest równie fascynujące, jak i przerażające. 

Ratusz

Pomimo majestatycznej katedry, pierwsze skrzypce w mieście gra ratusz (niem. Bremer Rathaus). Gotycko-renesansowy budynek wzniesiono w 1410 roku jako oznakę bogactwa hanzeatyckiego miasta oraz przede wszystkim, jako symbol jego wolności i niezależności od władz kościelnych. Właśnie dlatego też znajduje się on aż tak blisko bremeńskiej katedry. Jakby tego było mało, na fasadzie budowli umieszczono figury cesarza w otoczeniu siedmiu elektorów, dodając prześmiewczy relief, również z cesarzem, tym razem siedzącym na arcybiskupie. Wyraźny manifest nie pozostawał złudzeń, co do stosunku władzy w tym mieście. Niemniej, oprócz licznych odniesień do konfliktu  odnaleźć tu można na przykład przedstawienie legendy o założeniu miasta. 

W podziemiach ratusza od 1600 roku istnieje restauracja rajców miejskich (niem. Ratskeller) w której raczyć można się dziś najwspanialszymi gatunkami win z całych Niemiec. Pośród 600 rodzajów trunków znajdują się tu również butelki z XVIII, a nawet z połowy XVII wieku! Same sale ratusza natomiast nadal służą władzom miejskim, ale najwspanialsza z nich udostępniania jest szerszej publiczności – Obere Rathaushalle. Ostrołukowe okna zdradzają gotycką przeszłość obiektu, który wewnątrz olśniewa zdobieniami doby renesansu i secesji. 

Pałac w Schwerinie – Niemiecki Chambord

Pomiędzy nimi znajduje się XVI-wieczny fresk z motywem Sądu Salomona oraz przedstawienie Karola Wielkiego i biskupa Willehada, trzymających model bremeńskiej katedry. Niesamowity klimat tworzą przywieszone do drewnianego sufitu statki, ale tak naprawdę to każda część w tym pomieszczeniu to prawdziwe dzieło sztuki, zasługujące na głębszą analizę. Jest to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych ratuszy, nie tylko w Niemczech, ale i na świecie. Będąc więc w Bremie po prostu nie można pominąć tego miejsca. 

Roland i Muzykanci z Bremy

Znamy już dwa obiekty zdobiące bremeński rynek, ale jest tu jeszcze kilka rzeczy zasługujących na szczególną uwagę. Pierwszą jest oczywiście 10-metrowy pomnik nieśmiertelnego Rolanda, którego 600-lecie obchodzono wpisem na listę UNESCO – zarówno ratusza, jak i samej rzeźby. Nieprzypadkowo skierowana jest ona w stronę katedry, bowiem jest kolejnym wyrazem wolności mieszkańców wobec sięgających po władzę w mieście arcybiskupów.

Luneburg – Mała Lubeka

Ci sami zresztą, w 1366 roku spalili drewnianego poprzednika, zaogniając trwający już wtedy konflikt. Przez wieki Roland stał na straży najważniejszych wartości. Pomimo tego, że zarówno Napoleon, jak i Hitler próbowali ten pomnik zburzyć, on wciąż tutaj jest. Miejscowi wierzą, że dopóki bohater będzie na swoim miejscu, wolność miasta pozostanie niezagrożona. 

Będąc przy pomnikach wspomnieć należy, że w północno-zachodniej części ratusza znajduje się kolejna, ważna dla miasta rzeźba. Przedstawia ona słynnych Muzykantów z Bremy (niem. Die Bremer Stadtmusikanten) z baśni braci Grimm, a jej twórcą jest Gerhard Marcks. Wprawne oko wyłapie, że motyw ten pojawia się w mieście tak często, że ciężko zliczyć miejsca z nim związane. Katedra i ratusz mogą być piękne, ale nie ulega żadnej wątpliwości, że to właśnie Muzykanci są tu produktem eksportowym.

Rynek 

Dookoła Rolanda ustawiono, i to dosłownie, niemal same historyczne budynki. O ile, katedra oraz obecny ratusz znajdowały się tu od zawsze, o tyle cała reszta, „wylądowała” tu w związku z rozległymi zniszczeniami, przyniesionymi przez II wojnę światową. Pośród XVII i XVIII-wiecznymi fasadami znajduje się wspaniała rekonstrukcja budynku dawnej giełdy – Schütting i jego przeciwwaga, nowoczesna izba parlamentu Haus der Bürgerschaft. Pomimo, że różne, wszystkie ustawione tu budynki mają za zadanie przypomnieć o wspaniałej historii miasta oraz o niszczycielskiej sile wojny, która na zawsze odmieniła jego losy.

Kościół NMP 

Nieco w cieniu wszystkich piękności tutejszej starówki znajduje się jeszcze jeden ciekawy obiekt –  kościół Najświętszej Marii Panny (niem. Liebfrauenkirche (Bremen)). Powstał w XIII wieku, chociaż jego korzenie sięgają zdecydowanie dalej. W związku z jego bliskością z ratuszem, w średniowieczu znalazł się poza wpływami episkopatu, służąc bremeńskim rajcom.

10 sakralnych klejnotów Dolnej Saksonii

Budynek był dla nich na tyle istotny, że w jego północnej części zlokalizowane było archiwum. Podobnie jak w wielu innych kościołach protestanckich, tak i tu, nie zachowało się zbyt wiele z jego oryginalnego wyposażenia. Do najważniejszych elementów należą fragmenty XV-wiecznych polichromii z kaplicy św. Krzysztofa oraz XVIII-wieczna ambona Dietricha von Büren. 

Böttcherstraße

Nieco poza punktem centralnym miasta, za wspomnianym budynkiem Schütting, usytuowana jest najpopularniejsza uliczka w Bremie – Böttcherstraße. Dawniej była miejscem handlu wyrobów rzemieślniczych, dziś zaś stanowi swoiste centrum kulturalne. Takie też było założenie Ludwika Roseliusa (wynalazcy kawy bezkofeinowej), który od początku XX wieku sukcesywnie wykupował wszystkie domy przy tejże ulicy. 

Pośród jej najważniejszych punktów wymienić należy Haus des Glockenspiels z jego wspaniałym karylionem z miśnieńskiej porcelany oraz Museum im Roselius-Haus z największą kolekcją średniowiecznych artefaktów w mieście. Całość naszpikowana jest interesującymi rzeźbami autorstwa Bernharda Hoetgera czy Pauli Modershon-Becker. Jeśli nie jesteście jednak zainteresowani sztuką, wiedzcie że gdzieś tutaj ukryta jest manufaktura czekolady. Teraz już chyba nie macie żadnej wymówki, aby tu nie zajrzeć? :) 

Dzielnica Schnoor 

Wychodząc z Böttcherstraße miniecie dom Robinsona Crusoe przy którym znajduje się podziemne przejście na deptak św. Marcina (niem. Martinianleger). Można wybrać się stamtąd do gotyckiej świątyni pod jego wezwaniem, ale i też do najbardziej klimatycznego miejsca w Bremie – dzielnicy Schnoor. W średniowieczu zamieszkiwali ją głównie rybacy, później zaś mieszczanie. Znajdująca się tu więc setka domków, pomimo średniowiecznego wyglądu, powstała znacznie później, bo w XVII i XVIII wieku.

Halle an der Saale – Pięć wież, Händel i ciała niebieskie

Następnie była to najbiedniejsza dzielnica Bremy, ale fakt że przetrwała niemal w stanie nienaruszonym II wojnę światową, zagwarantował jej drugie życie. W jej obrębie odnaleźć dziś można zarówno domy mieszkalne, jak i urokliwe kafejki czy sklepiki z rękodziełem. Wprawdzie nie ciągną się tu nieskończone uliczki w rytmie szachulca, jak we francuskich Rouen czy Troyes, jednak na tym skrawku naprawdę czuć magię wieków minionych. Co ciekawe, nie ma tu aż tak wielu turystów, co jeszcze bardziej wpływa na atrakcyjność tego miejsca.

Muzea w Bremie

Jeśli chodzi o muzea w Bremie, to jest przynajmniej kilka, które warto zobaczyć. Przez wzgląd na nasze zainteresowanie sztuką średniowiecza, najciekawszym wyborem są wspomniane już Muzeum Katedralne oraz Muzeum Roseliusa. Nie można jednak przejść obojętnie wobec Muzeum Sztuk Pięknych (niem. Kunsthalle Bremen) z obrazami europejskich malarzy od XIV wieku oraz rzeźbą od wieku XVI aż do współczesności. Oprócz tego znajduje się tu cała gama grafik autorów takich jak Edgar Degas czy Albrecht Dürer. Warto także zajrzeć do Focke-Museum, pełniącego funkcję muzeum historii Bremy. Zainteresowani tematem więcej informacji na ten temat znajdą w biurze informacji turystycznej przy ulicy Böttcherstraße. 

Magdeburg – Kolebka niemieckiego romanizmu

Oczywiście można by mnożyć miejsca, które warto zobaczyć w Bremie i opisywać koleje atrakcje. Niemniej jednak nie chcemy odbierać Wam całkowitej radości z odkrywania. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach to niemal niemożliwe, ale wcale nie oznacza że niewykonalne. Jedźcie więc i odkrywajcie! A jeśli nie wiecie kiedy się tam wybrać, okres przed Bożym Narodzeniem może okazać się strzałem w dziesiątkę. Głównie przez Jarmark Świąteczny, który zmienia tutejszy rynek w bajkę. A jak wiemy, Muzykanci z Bremy nie wzięli się z nikąd! 

Planującym podróż zostawiam wyszukiwarkę noclegów. Po co czekać, skoro można podjąć decyzję od razu?
Booking.com

Lektura:

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. niemieckie miasteczka i ryneczki zdecydowanie są super, nie powinnam pewnie tego mówić, ale dużo bardziej mi się podobają niż te polskie ;-)

  2. Uwielbiam takie niemieckie miasteczka, człowiek ma wrażenie jakby przesniósł się w czasie. Może kiedyś uda się tam zawitać i zobaczyć to na własne oczy! Pozdrawiam

  3. Ech, ja w ogóle jestem ogromną fanką miast niemieckich! Przez Bremę przejeżdżałam służbowo i łorety, jak ja próbowałam namówić kolegę kierowcę na przystanek i zwiedzanie! Ale lało, jak z cebra, oprostestował, a ja do dziś się tam nie wybrałam…

  4. Miło przypomnieć sobie najpiękniejsze zabytki Bremy, byłam bardzo dawno temu, ale dzięki Twojej stronie wspomnienia wrociły , ogromne dzięki !

Back to top button
error: Zawartość chroniona!