Miasto już od dawna spowite było chmurami nocnymi, a zza okna słychać było przyjemny koncert świerszczy. Nic nie sprawiało mu większej przyjemności, jak rozmyślanie o planach rozbudowy katedry, które mu zlecono. W głowie kłębiły mu się pomysły, ale nie było nic co uznałby za wystarczająco dobre. W jednej chwili na stole przed nim zjawił się mały ludzik, który w mgnieniu oka narysował mu plan całej świątyni.
Nie posiadał się z radości, lecz plan zniknął tak szybko jak się pojawił. W niedowierzaniu Pierre ubłagał tajemniczą istotę, aby pomogła mu stworzyć coś równie wspaniałego jak to, co przed chwilą widział. Poszperała więc w kieszeni kruszynka i wyciągnęła pergamin i pióro. Zafascynowany Pierre podpisał skrawek bez namysłu i zabrał się do pracy. Jeszcze kogut nie zapiał, a plan katedry doskonałej był już gotowy. Rychło rozpoczęła się budowa i wszystko szło jak po maśle. Pewnego dnia jednak do drzwi zapukała kostucha i zabrała do siebie konstruktora.
Strata była to wielka, smutek i ból ogromny. Ciało zaś w ramach czci jemu godnej zamurowano w ścianie katedry. A że święty był to człowiek to i sam Archanioł Michał czuwał nad jego duszą. I zjawił się znowuż pewnego dnia mały ludzik ze zwojem reklamując duszę, która należeć mu się według ugody miała. „Abyś dostał duszę architekta pogrzebane musi być ciało, a jak dostrzec możesz ze ściany pieczęć wystaje śmiało”. I po raz kolejny, z pustymi rękoma czyhać na innych konstruktorów odszedł.
Jeśli jesteś miłośnikiem średniowiecznej architektury Francji być może zainteresuje Cię moja książka. To pierwszy polski przewodnik po aż 101 francuskich kościołach wieków średnich. Dzięki niemu odkryjesz kolejne cuda architektury gotyckiej i romańskiej. Poznasz ich historie (a niekiedy także i legendy ✨). W środku ponad 400 stron i ponad 400 zdjęć! Takiej książki jeszcze nie było!
ŚWIĘTA FRANCJA
Dwa w jednym
Korzenie katedry w Metz sięgają końca III wieku, kiedy to do miasta przybył święty Klemens. Oprócz tego, że uśmiercił żyjącego w ruinach amfiteatru rzymskiego smoka, założył w Metz malutkie sanktuarium słynnego w ówczesnym świecie świętego Szczepana. Z biegiem czasu sukcesywnie je rozbudowywano. W konsekwencji czego dość niewielka przestrzeń w jego otoczeniu powoli stawała się niewystarczalna dla dalszych kaprysów budowlanych. Wraz z rozwojem miasta i, przede wszystkim, wpływami reform z Cluny (klasztor benedyktynów z którego pochodziły wielkie myśli średniowiecza) powstała katedra romańska.
Metz – Smok i Mirabelki
Budowę katedry rozpoczęto w II połowie X wieku, a jej konsekracji dokonano 27 czerwca roku Pańskiego 1040. Nim romańska katedra w Metz doznała gotyckiego liftingu, przetrwała w tym stanie około 200 lat. Nowa katedra w Metz złożona była z trzech naw, trzech apsyd i transeptu, a jej nawy boczne koronowały dwie wieże. Wszystko co dotyczy przeszłości z wieków ciemnych udało się ustalić na podstawie szeroko zakrojonych prac archeologicznych. Te odbyły się tuż przed I wojną światową – w roku 1914. Panujący w Europie od XII wieku nurt gotycki wymógł pewne zmiany w konstrukcji. Podążanie za nowymi trendami było niełatwym zadaniem. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ówczesna katedra zajmowała już całą możliwą do zagospodarowania powierzchnię…
Katedra w Toul – Gotyk na krańcu Cesarstwa
O ile wchłonięcie budynku klasztoru nie wyglądałoby zbyt dobrze, to włączenie istniejącej już kolegiaty Notre Dame la Ronde już tak! Z braku laku dobry kit, więc zdecydowano się połączyć dwie świątynie pod jednym dachem. Nim na Stary Kontynent zawitała dżuma, która zdziesiątkowała ludność na jego całej powierzchni i jak na złość nadeszły kolejne, opłakane w skutkach kataklizmy, udało się połączyć kościoły na zawsze.
Wiecznie razem
Po 66 trudnych latach w historii tego świata prace powoli ruszyły. Niszczejąca, jak się możemy domyślać, katedra w Metz zaczęła znów tętnić życiem, a wszystko to zbiegło się z pojawieniem się persony Pierrea Perrata, który stał się najsłynniejszym z jej konstruktorów. Człowiek ów jest pierwszym znanym architektem w katedrze, a zdobył on doświadczenie na budowach w Verdun i Toul. Dzięki niemu dokończono nawę główną oraz zadaszono świątynię w Metz. Co najważniejsze, to on poczynił ostatni krok do wieczności dwóch miejsc kultu: katedry świętego Szczepana i kolegiaty Notre–Dame–la-Ronde niszcząc ścianę pomiędzy nim. Widać, choć posiadały już wspólne zadaszenie, ciężko było miastu odciąć pępowinę kościoła. Być może wynikało to z konfliktu przeciwników tego ruchu, nigdy się już tego nie dowiemy.
Kaplica Templariuszy w Metz
Wiek później kolejny z architektów Jacques d’Insming spełniał tu swoje wizje siejąc Apokalipsę jaka świętemu Janowi się nie śniła! Zburzył on bowiem stary chór, południową kaplicę Świętego Mikołaja i jedną z wież. Wydawać się mogło, że w taki sposób budowa zmierzała donikąd. Wręcz odwrotnie! Prace wykończeniowe nie posuwały się już w tempie lodowca, a ujednolicenie stylu w obu kościołach poszło jak z płatka. Tak więc próba osiągnięcia wewnętrznej harmonii połechtała biskupie ego, aczkolwiek po raz kolejny pojawił się problem z trudnym podłożem. Od dawna spędzał on już sen z powiek architektom, hamując nierzadko skutecznie zapędy do wielkości. Tym razem złotym środkiem okazała się budowa krypty, która przyjęła ciężar chóru otoczonego przez zaledwie trzy kaplice.
Bazylika w Saint Nicolas de Port – Ostatni gotycki kościół Francji
Trwająca trzy wieki budowa nareszcie dobiegła końca. I niemal aż do Wielka Rewolucji Francuskiej, kiedy to zdewastowano jej wnętrze (oszczędzając witraże) mieniła się w blasku chwały. Oprócz tego jednego razu, gdy paryska moda przybyła na prowincję wraz z niejakim Jacquesem Françoisem Blondelem. W 1766 roku w modnym wtedy stylu klasycznym dokonano remodelacji staroświeckiej już katedry. Bestialsko i bezdusznie potraktowano główne wejście do świątyni – podczas wznoszenia tejże wątpliwej dekoracji uszkodzono konstrukcję…
Na całe szczęście sto lat później, gdy gotyk znów rozgrzał serca ludzi, nie było już po tym widocznego śladu. Zbudowano tu portal w stylu nowego gotyku, który do dziś idealnie współgra z bryłą budowli. Choć historia katedry naznaczona jest jeszcze jednym niechlubnym wydarzeniem z 7 maja 1877. Związane jest ono z fetą, którą wyprawiono tu na cześć Wilhelma I. Rozstawione na dachu świątyni fajerwerki puściły dach katedry z dymem… Takich atrakcji chyba nikt nie był w stanie przewidzieć, a już na pewno nie sam zainteresowany. Aczkolwiek jego udział w odbudowie zniszczeń przysporzył mu wielu zwolenników. Co ciekawe, w tym samym roku z okazji 90 urodzin cesarza podobną fetę zorganizowano we Wrocławiu. Również i tam 23 marca 1887 kościół św. Marii Magdaleny stanął w płomieniach… Przypadek?
Kościół św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
II wojna światowa o dziwo nie przyniosła większych szkód. Jak podają źródła, wyleciały wyłącznie witraże o niewielkiej wartości – chwała Bogu. Niestety w 1952 roku los ponownie skazał dach na niebyt i zajął się nim huragan. Ostatni wiek oprócz owej katastrofy przyniósł masę renowacji i rekonstrukcji zniszczonych dawniej elementów.
Katedra w Metz
Katedra w Metz pod wezwaniem świętego Szczepana ewidentnie gigantem nie jest. Jej długość całkowita wynosi 136 metrów, stawiając ją pomiędzy takimi katedrami jak ta w Reims (138,70 m) i Amiens 133,50 m). Jej transept osiąga wysokość 43 metrów, a nawa główna w najwyższym miejscu 42 metry. Nawy boczne z kolei mają zaledwie 14,30 metra (najwyższa) i właśnie ta różnica w wysokościach pomiędzy nawami czyni całą bryłę niezwykłe smukłą i przyjemną dla oka. Efekt ten potęguje budulec na który wybrano słoneczny kamień z kamieniołomu z Jaumont.
Katedra w Amiens – Gotycki Partenon
Jednak nasza katedra w Metz nie tylko wygląda pięknie, ale ma też w sobie coś, czym z pewnością może się pochwalić. Abstrahując już od wszelkich porównań na wielu płaszczyznach to właśnie tutaj i nigdzie indziej na świecie powierzchnia witraży wynosi 6500 metrów kwadratowych. Ten imponujący wynik jest efektem wielowiekowej i misternej pracy artystów, a przeszklona powierzchnia niczym latarnia oświetla ciemne noce w Metz.
Dostęp do środka mamy przez cztery portale – Dziewicy, Chrystusa, Notre-Dame–la–Ronde i Świętego Szczepana. Z całości wyłaniają nam się dwie duże wieże – Kapituły (80 metrów, przyozdobiona u podstawy trzynastowiecznymi płaskorzeźbami) i Mutte (90 metrów z charakterystyczną iglicą z XV wieku). Całość uzupełnia las pinakli i urocze wieżyczki z których jedna nosi miano wieży Charlemagne (Karola Wielkiego).
Katedra w Akwizgranie – Kamienny Relikwiarz
Warto zwrócić uwagę na portal Notre Dame la Ronde, który pochodzi z najstarszej części świątyni. Udekorowany jest on XII i XIII-wiecznymi reliefami, które w nienaruszonym stanie przetrwały setki lat. Po prawo od portalu umieszczono sceny z życia świętych Stefana, Małgorzaty, Heleny i króla Dawida. Po lewo natomiast – całą gamę baśniowych stworów. Interesujący jest również portal Dziewicy Maryi po drugiej stronie katedry. Wskutek zmian zaproponowanych w bryle katedry przez Blondela portal ten został zabudowany i dopiero wiek później zdecydowano się go przywrócić.
Spora część rzeźb to faktycznie kreacja nowego gotyku, jednak szczęśliwie i po tej stronie zachowały się średniowieczne sceny z XIII wieku do których należą Procesja Apostołów, Zaśnięcie Bogurodzicy, Jej Koronacja czy Ukrzyżowanie. Pełen symboliki biblijnej, świętych i innych istot (słoń czy smoki) zdecydowanie wymaga od nas chwili na zadumę i podziw dla kunsztu warsztatu rzeźbiarzy. Wielki Portal – Portal Chrystusa zastąpił klasycystyczną szkaradę, pasującą tu jak pięść do nosa.
Katedra w Metz niczym Boża Latarnia
Tuż po przekroczeniu głównego portalu rzuca się nam w oczy jeden z niewielu oryginalnych elementów wystroju, cudem zachowany w katedrze. Jest to sporych rozmiarów, kamienna chrzcielnica z rzymskich łaźni. W 1807 roku powstał pomysł, aby podarować ją Józefinie, żonie Napoleona I jako donicę do jej ogrodu w La Malmaison. Obok znajduje się XVI-wieczna figura Matki Boskiej de Bon Secours. Wielkie witraże oświetlające tę część świątyni pochodzą głównie z XIX i XX wieku, a pośród ich autorów wymienia się Rogera Bissièrra czy Gaudina. Pomiędzy filarami dawnej kolegiaty Notre–Dame–la–Ronde znajdziemy także wspaniałe freski min. ilustrujące Zwiastowanie Maryi.
Opactwo w Murbach – Umyślnie zniszczone
W Kaplicy Biskupów, dość ważnej części świątyni, spoczywają ciała pięciu wielkich biskupów związanych szczególnie z jej rozbudową oraz ciało konstruktora Pierre’a Perrata. Przeszklenie kaplicy zlecono w 1957 roku Gastonowi Duchamps (Jacques Villon). 82 letni wówczas staruszek przedstawił tu swą dość ciekawą wizję scen biblijnych lokując w środku dzieła scenę Ukrzyżowania.
Katedra w Trewirze – W cieniu Świętej Tuniki
Porozrzucane niczym puzzle witraże ustępują jednak miejsca wspaniałej rozecie z XIV wieku, stworzonej przez mistrza Hermanna z Munster. Jej autor został pochowany u podnóży swego dzieła, którego niższe partie padły ofiarą klasycystycznych fanaberii Blondela. Rozeta, przyznacie mi, jest zjawiskowa, ale to tylko przedsmak wspaniałości jakie przyniosą witraże na obu ramionach transeptu. Północne jest w większości dziełem Thiébaulta de Lixheim z początku XIV wieku. Na 424 metrach kwadratowych przedstawił on scenę Ukoronowania Matki Boskiej w otoczeniu aniołów oraz ewangelistów i świętych. Szkła po przeciwnej stronie transeptu z kolei powstały już w epoce renesansu, czerpiąc inspirację z Italii.
Tajemnice gotyckich katedr: Światło
Idąc tropem nowego tchnienia nie można nie wspomnieć o innych dziełach równie wybitnych artystów. Jednym z nim jest Marc Chagall (1960), który zaprezentował nam sceny Grzechu Pierworodnego czy Valentin Bousch, który ozdobił wielkie okno prezbiterium XVI-wiecznymi szkłami. Na uwagę, oprócz witraży, zasługuje bez wątpienia tron Świętego Klemensa ulokowany w chórze i lewitujące niemalże nad głowami wiernych renesansowe organy w kształcie jaskółczego gniazda, projektu Jeana z Trewiru (1537). Ponadto warto zwrócić uwagę na ambonę, stanowiącą skromne wyposażenie wnętrza, która jest neogotyckim elementem warsztatu rodzimych artystów – Louisa Daga i Françoisa Soreta (1820). Osobiście moją uwagę przykuły tajemnicze, renesansowe drzwi usytuowane w obejściu prowadzące do wieży Charlemagne.
Krypta i skarbiec
Obecna krypta składa się z czterech komnat i pochodzi z czasów budowy chóru. Wykorzystywano ją głównie jako archiwum, a później także jako miejsce pochówku dla kanoników. Wszystko to zmieniło się w czasach Rewolucji Francuskiej. Wtedy to katedrę wystawiono na wynajem, a okoliczni mieszkańcy posiadali w niej swoje piwnice. Sekularyzacja to do dziś proces dla mnie niepojęty… Rozumiem jej założenia, ale obchodzenie się w taki sposób z dziełami sztuki i architektury to nie sekularyzacja, a czyste barbarzyństwo. Podobno to Średniowiecze jest epoką ciemnoty? Wątpię. Podziemia dzisiejszej katedry skrywają cenne zbiory: smoka (Graoully) z XV wieku (głowa), który stał się bohaterem miejskiej legendy, piętnastowieczne figury świętych i wiele innych urzekających artefaktów.
L’Épine – Bazylika Notre-Dame na cierniach
Najstarszym skarbem jaki posiada katedra w Metz jest złoty pierścień z VII wieku. W należącej do świętego Arnulfa z Metz kosztowności zamknięto rybę w której stronę płyną dwie mniejsze – jest to jeden z wielu symboli Chrystusa. Poza tym w kolekcji znajdziemy pastorały z X i XIII wieku, trzewiczek podarowany przez papieża Piusa VI i inne obiekty. Najważniejszym wśród nich jest szata imperialna Karola Wielkiego, która przywędrowała do Europy jako łup krzyżowców z Konstantynopola. Nakrycie w ciągu kolejnych wieków zostało co najmniej dwukrotnie zmodyfikowane przez naszycie chociażby sceny z Ukrzyżowania. Ubogość skarbca niestety ma swoje uzasadnienie nie tylko w Rewolucji Francuskiej, ale także dużo przed nią – w XVI wieku.
Lektura użyta we wpisie „Katedra w Metz – Niczym Boża Latarnia”:
- Metz Cathedral – Marie Isabelle Soupart & Philippe Hiegel.
- http://structurae.info/ouvrages/cathedrale-saint-etienne-1520-metz
- http://3615cricri.over-blog.fr/pages/La_Cathedrale_de_Metz-3402905.html
Trzeba przyznać że katedra robi wra. Ciekaw tylko jestem, gdzie znajduje się granicą między oboma połączonymi kościołami? W sumie bardzo ciekawy zabieg, rzadko stosowany. Witraże są niesamowite. Gotyk to w ogólw styl wspaniały.
Byłem, widziałem. Budowla zapiera dech.
To prawda! Jest piękna, a ogromna ilość witraży dodaje jej niesamowitej lekkości.
I do tego ten jakże niepopularny, słoneczny kamień! :)
I pomyslec ze wszkole mnie uczyli o mrokach sredniowiecza.. to dzisiaj sa mroki, zwlaszcza w architekturze i wolnosci.
Szczerze powiedziawszy to średniowiecze jeśli chodzi o szeroko pojętą sztukę było epoką niezwykle kolorową, nawet bardziej niż te kolejne! Jeśli chodzi natomiast o społeczeństwo i jego rozwój przynajmniej w pierwszy chwilach po upadku Cesarstwa Rzymskiego było dość nieciekawie. Niestety nauczyciele zamykają ten okropnie długi, bo ponad tysiącletni +/- okres w określeniu „wieki ciemne”. Na szczęście samemu można zweryfikować te nauki ;)
Piękna! Te wszystkie katedry są piękne! :)
Katedra wygląda imponująco :) Najpiękniejsze są te witraże!