Kolegiata Świętego Krzyża i św. Bartłomieja
Nie ma chyba wątpliwości, że kościół Świętego Krzyża i św. Bartłomieja to jedno z najwspanialszych dzieł gotyku redakcyjnego na Śląsku. Przy okazji też jest to kolejna fundacja Henryka Probusa IV na Ostrowie Tumskim. Położony tuż pod murami zamku miał pełnić funkcję pamiątkowej świątyni rodowej**, ale co najważniejsze to fakt, że stał się symbolem pojednania księcia po kilkuletnim sporze z biskupem Tomaszem. Już dwa lata po rozpoczęciu budowy 11 stycznia 1288 roku, Henryk niespodziewanie zmarł, a jego ciało tymczasowo złożono we wznoszonym wtedy prezbiterium kościoła.
Legenda głosi, że już podczas wykopów znaleziono tu korzeń w kształcie krzyża, który wpłynął na podwójne wezwanie świątyni: św. Bartłomieja – patrona Piastów dla mauzoleum w tak zwanym kościele dolnym oraz Świętego Krzyża w kościele górnym. Budowę kolejnych partii prowadzono przez cały wiek XIV aż do schyłku XV, gdy wieżę południową pokryto hełmem. W latach 1632-1634 budynek przejęły wojska protestanckie, lokując tu swoje magazyny i stajnię.
Przeprowadzona po Wojnie Trzydziestoletniej renowacja doprowadziła do zbarokizowania wnętrza, które oczyszczono na fali historyzmu w kolejnym stuleciu. Także i tego kościoła II wojna światowa nie oszczędziła. Największą stratą było jednak nie tyle samo zniszczenie 1/4 budynku, ale zniknięcie resztek doczesnych Henryka IV Probusa. Co prawda, jego ciało miało być tu tylko tymczasowo, ale zawirowania po jego śmierci zmieniły ten stan. Szczęśliwie jednak udało się uratować bogato zdobiony sarkofag, który dziś podziwiać można w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Jedną z najważniejszych ozdób kolegiaty jest spoglądający na plac Kościelny legendarny Orzeł Piastowski.