Siedemnaście tysięcy duszy poupychanych w ponad stu siedemdziesięciu statkach płynęło teraz w stronę największej z wysp na Balearach. Ze wzburzonej tafli śródziemnomorskich wód, co rusz formowały się niczym falanga, majestatyczne fale, nacierające na królewską flotę. Rozświetlane wrogimi błyskawicami widowisko mogło być tylko znakiem do odwrotu. Bogobojny król Jaume I udał się na dziób swego okrętu, aby tam, w gorącej modlitwie poprosić Matkę Bożą o wstawiennictwo u Najwyższego. Jak mógł się poddać, teraz, kiedy był już tak blisko celu? W zamian za ocalenie życia jego oraz jego towarzyszy obiecać miał budowę katedry ku czci Najświętszej Panienki.
Kwiat w Ogrodzie Ludzkości
Umiejscowiona na przyportowym wzgórzu, masywna sylwetka La Seu wyłania się zza lasu przysadzistych pinakli i skarp. Odarta z pompatycznych detali gotyku, dopełniona blaskiem złocistych promieni słońca i taflą kobaltowej wody, zachwyca niczym róża na pustyni. Nie bez powodu zatem XIX-wieczny, kataloński artysta Santiago Rusiñol i Prats nazwał ją „kwiatem w Ogrodzie Ludzkości”. Niepowtarzalny spektakl zapragnął kontemplować również cesarz Karol V, który przypłynął do Palmy 13 października roku 1541. Trzy wieki później budowla stała się także obiektem dwóch lat wnikliwych studiów dla potrzeb wzniesienia nowojorskiej katedry pw. św. Patryka.
Katedra w Segowii – Dama Katedr
Katedra w Palmie to bez wątpienia ogromne osiągnięcie architektury gotyckiej. Pięć metrów wysokości dzieli ją od osiągnięcia tego, co w Wiekach Średnich, było szczytem ludzkich umiejętności. Pałeczkę pierwszeństwa w kwestii najwyższej nawy utrzymuje katedra w Beauvais, która skąd inąd, po dziś dzień pozostała w sferze niespełnionych fantazji.
Katedra królów i plebsu
Prace nad budową świątyni rozpoczęły się w roku 1230, czyli stosunkowo krótko po zajęciu Majorki przez Jakuba I (Jaume I) 31 grudnia roku 1229. O rozmachu tychże może dowodzić fakt, że już w 1232 roku miała zostać zakończona budowa apsydy (!), a 37 lat później, biskup Pere de Morella poświęcić miał ołtarz główny. Naprawdę jednak katedra w Palmie nie miała wtedy nawet zarysu wielkiej świątyni , którą stała się w przyszłości.
Jej doskonale udokumentowana budowa trwała więc trzy wieki i także w tym przypadku wykorzystano klasyczny patent do przyspieszenia konstrukcji: sprzedawano polisy ubezpieczeniowe na życie wieczne i zaciągnięto do pracy kobiety oraz dzieci. Sprowadzane z wielu części wyspy kamienie były obrabiane na miejscu, a opiłki stanowiły idealne wypełnienie dla murów miejskich. Mimo zwartej pracy plebsu i wsparcia korony, odpowiedzialni za ten Dom Boży dzielili nie tylko patenty ale i niestety przeciwności losu, które napotykali na swej ciężkiej drodze budowniczych innych katedr.
Jeszcze za żywota Jakuba II (Jaume II ) trwała pierwsza faza budowy. W swoim testamencie z 1306 roku król wyraził wolę o pochówku w Kaplicy Trójcy Świętej (La capilla de Trinidad), wzniesioną 8 lat później. Następnie skupiono się na Kaplicy Królewskiej (La capilla Real) oraz nawach bocznych. Konflikt Piotra Aragońskiego IV Ceremonialnego (Pedro IV de Aragón) z Jakubem III (Jaume III) zakłócił postęp prac na ponad 30 lat. Brak wsparcia głównego źródła finansowego pobudził do działania kanoników, którzy w obietnicy żywota wiecznego namawiali do złożenia ofiary. Skutkiem rezolutności duchownych prace ruszyły na nowo w roku 1377. Zebrane fundusze pozwoliły na ukończenie dwóch przęseł nawy głównej oraz Kaplicy Korony (La capilla de Corona). Jeszcze przed końcem wieku wzniesione zostały cztery pierwsze kaplice, które obleczono łękami przyporowymi i skarpami.
Ukończenie prac
Wiek XV to kontynuacja prac nad kolejnymi przęsłami, a także usunięcie resztek starego meczetu na których powstawała katedra w Palmie. Długa lista nazwisk konstruktorów zakończyła się w tym stuleciu na rodzie utalentowanych kamieniarzy – Sagrera, czuwających nad budową świątyni od połowy tego stulecia. Niestety, nawet najbardziej utalentowani kamieniarze nie byli w stanie zapobiec katastrofom budowlanym, które tak często nawiedzały place budów w średniowieczu.
Można by rzec, że dopiero albo już w 1490 roku odnotowano pierwszą niespodziankę: zapadło się sklepienie w centralnej części budynku. Niemal sto lat upłynęło, by finalnie 29 lipca 1587 roku umieścić ostatni zwornik znakiem ukończenia prac. W 1601 roku zakończono dekorację portalu głównego (Portal Mayor), a fasadę od strony pałacu Almudaina, pozostawiono bez dekoracji aż do XIX wieku.
Santa Maria Del Mar – Katedra w Barcelonie
W międzyczasie sklepienia zapadły się jeszcze cztery razy, a trzęsienie ziemi z 15 maja 1851 zniszczyło częściowo prowizoryczny front budynku. Wydarzenie to stało się impulsem do odświeżenia wyglądu kościoła. Realizacja projektu jego odnowy pochłonęła bagatela 640.527,00 peset, czyli jakieś 400 tysięcy euro. We wnętrzu katedry również prowadzono prace, zmieniając głównie układ prezbiterium pod dowództwem Gaudiego.
Zarys sylwetki
Katedra w Palmie jest przedstawicielką gotyku zwanego lewantyńskim lub śródziemnomorskim (Gótico levantino, Gótico mediterráneo), czyli odmianą architektury Wieków Średnich, występującą na terenie Korony Aragonii. Jej konstrukcja silnie nawiązuje do zamysłów francuskich architektów, aczkolwiek można w niej dostrzec również wpływy lombardzkie.
Klasztor Sant Pau del Camp – Romański klejnot Barcelony
Wzniesiona została na planie pozbawionym jakichkolwiek zakrzywień, a jej nietuzinkowa apsyda zrywa z typowym obrazem katedry. Stosunkowo niespotykaną formę przysłania jednak nieco ciężar całej sylwetki, a kwestia jej pochodzenia mimo wszystko wydaje się być dość interesująca. Jednym z domysłów było przypisanie jej roli dawnego kościoła w tym miejscu, a obecny korpus nawowy miał być tylko jego przedłużeniem na znak megalomańskich zapędów Jamue II. (Podobne kaplice znajdowały się tylko w Toledo i Leonie) Warto również zaznaczyć, że katedra w Palmie pozbawiona jest klasycznego transeptu, tak popularnego w średniowiecznych świątyniach.
Trzy fasady
Fachada del Mirador
Najbardziej widowiskową częścią jest zdecydowanie Fachada del Mirador, czyli fasada południowa. Katedra w Palmie była wizytówką miasta dla przybyszy, którzy niegdyś docierali tu wyłącznie drogą morską. Czynnik ten zmusił budowniczych do wyeksponowania bogactwa oraz rangi miasta właśnie w tej części świątyni. Ponad 118 metrowa ściana uzbrojona została w osiem potężnych łęków przyporowych, zwieńczonych pinaklami. Pomiędzy nimi zaś umieszczono 14 mniejszych skarp, które nie pełnią żadnej funkcji konstrukcyjnej.
Co warto zobaczyć w Barcelonie?
Koronacją najbardziej widowiskowej fasady jest oczywiście portal Apostołów, zaprojektowany w roku 1389. Jego wykonanie zawdzięcza się kilku wielkim nazwiskom, a pośród nich znajdują się Jean de Valenciennes, który pracował przy statuach ratusza w Brugii czy Guillem ze wspomnianego wcześniej rodu Sagrera. Już w 1401 roku, zapewne z przyczyn finansowych, rozmontowano rusztowania i tym samym nie ukończono portalu. Pomimo to jeszcze długo po tym udoskonalano jego kamieniarkę, aby nadać jej obecny kształt.
To co możemy podziwiać dziś to idealnie skomponowana symfonia najpiękniejszych elementów gotyku: galeryjka z rzygaczami i powleczonym czołgankami ostrołukiem, zwieńczonym fleuronem wprowadzają nas do przedsionka o sklepieniu krzyżowo-żebrowym. Pod nim zaś wyrasta kolejny kwiaton – dekoracja majestatycznej wimpergi. Nad portalem umieszczono tympanon ze sceną Ostatniej Wieczerzy, w niszach zaś ulokowano wyłącznie pięć figur. Trzydzieści sześć nisz, po dzień dzisiejszy, pozostały niezapełnione.
Fachada de l’Almoina
Po drugiej stronie budynku (od północy) znajduje się tak zwana Fachada de l’Almoina, która stanowi zupełne przeciwieństwo nadmorskiej perły. Jest ona wiele krótsza, bo przerwana przez nieukończoną nigdy wieżę z dzwonnicą i dość… nieatrakcyjna. Do jej wykonania użyto szarego kamienia, a upływ czasu i jej niefortunne położenie geograficzne sprawiły, że nie było po prostu potrzeby jej ozdabiania. Portal jałmużny (Portal de l’Almoina) zaprojektowałw roku 1498Guillem Sagrera, odpowiedzialny również za Llotję. Jego kamieniarka jest dość prosta – ostrołuk zwieńczono tu kwiatonem, a w miejscu nagiego tympanonu ustawiono XVI-wieczną figurę Matki Boskiej.
Katedra w Tarragonie – Rzymianie i szczury
Fachada de la Almudaina
Fasada de la Almudaina jest natomiast tworem neogotyckim, który miasto musiało zafundować sobie po trzęsieniu ziemi w 1851 roku. Ta część katedry groziła zawaleniem, więc już rok po tym wydarzeniu rozpoczęto mozolną wycieczkę po odzyskanie ducha i formy gotyku. Nikt nie przypuszczał jednak, że nie uda się pogodzić obu tych rzeczy. Wzorujący się na fasadach katedr w Orleanie oraz w Orvietto, madrycki architekt, Juan Bautista Peyronnet, mocno zaburzył oryginalną strukturę budynku. Nową kreacją zepsuł unikalną zależność między różycami, których ustawienie zostało skrzętnie obmyślane, tak by zatapiać katedrę w świetle słonecznym dwa razy do roku. Prawda jest taka, że sam Peyronet nie był zadowolony z efektu końcowego swojej pracy.
Portal główny w stylu złotniczym (hiszp. Estilo plateresco) poświęcono Najświętszej Marii Pannie i to jej figurę ulokowano w środku tympanonu. Dookoła umieszczono piętnaście symboli oraz inskrypcję w języku łacińskim; Nie zrobiono nic podobnego dla żadnego króla (Non est factum tale opus in universis regnis).
Przestronna i surowa
Nie dotarli jeszcze rzeźbiarze? – miał zapytać Napoleon III podczas swej wizyty w katedrze w roku 1865. Porównanie z francuskimi świątyniami wszakże nie ma żadnego sensu, biorąc pod uwagę, że choćby te z Amiens, Reims czy Rouen uginają się pod tonami wymyślnych dekoracji. Katedra w Palmie pozbawiona jest przepychu, a jej czternaście filarów z ledwością dzieli ogromną przestrzeń, którą tworzy wnętrze kościoła. Cała ta surowość przywodzi na myśl Saint Nazaire w Carcassonne czy siostrzany kościół Santa Maria del Mar w Barcelonie. Dzięki swej przestronności, na 6600 metrach kwadratowych mogłoby się pomieścić aż 18 000 osób! Ewidentnie Napoleon III oczekiwał czegoś jeszcze bardziej widowiskowego…
Dawna katedra w Carcassonne – Synteza niemal idealna
Oprócz swej przestronności katedra w Palmie jest jedną z najwyższych, gotyckich katedr na świecie. Oczywiście jeśli brać pod uwagę wysokość naw, a nie wysokość wież czy iglicy.
Katedra światła
Brak rzeźb uzupełniony miał zostać poprzez skąpanie świątyni światłem, według koncepcji opata Sugeriusza z Saint Denis. Osiągnięcie zamierzonego efektu zapewnić miało 87 przeźroczy z których aż 30 zostało przysłoniętych przez ogromne, barokowe ołtarze i 7 rozet. Jedna z nich nie bez powodu została nazwana wielkim okiem gotyku, bowiem ulokowana na wysokości 32 metrów ma aż 11,15 metrów średnicy wewnętrznej i 12,55 metrów łącznie z jej pierścieniem! Wymiary te czynią ją więc największą z gotyckich rozet na świecie, a więc katedra w Palmie słusznie określana jest mianem katedry światła.
236 kolorowych płytek, zdobiących wielkie oko gotyku zdobi dwadzieścia cztery trójkąty z których dwanaście tworzy gwiazdę Dawida. Dwa razy w roku – w święto św. Marcina 11 listopada oraz w dzień Nuestra Señora de la Candelaria 2 lutego, w świątyni dochodzi do widowiskowego fenomenu: Wschodzące słońce przepuszcza przez wielkie oko mocną wiązkę światła, która rzuca dokładnie odwzorowany jej cień pod rozetą z fasady de la Almudaina. Nie znający tego zjawiska architekt w XIX wieku zakłócił spektakl, który oferowały również dwa mniejsze witraże.
Dzieła odważne
Antonio Gaudí
Samo wnętrze katedry w Palmie zmieniało się wraz z upływem czasu i pod wpływem kolejnych epok. Ewidentnie jednak zabrakło tutaj czynnika, który trzymałby w ryzach wodzę fantazji kolejnych architektów. Już wątpliwej jakości dzieło Peyroneta mogło być nauczką, ale nie! Można było zepsuć więcej rzeczy.
Niejaki Antonio Gaudí wraz ze swymi pomocnikami zrobił tu, co tu dużo pisać, totalną rozpierduchę! Pomijając pomniejsze zasługi na rzecz katedry, w prezbiterium architekt ów umieścił ogromną piniatę, która bardziej przypomina pochłaniacz snów niż godną tego miejsca ozdobę! Jego reformy w świątyni ocenione zostały przez autora książki* jako „trudne do wyjaśnienia ze względu na swój destruktywny i często kapryśny charakter”. Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Świetnym przykładem na jej poparcie jest fakt powstania trybun na które złożył się miks z części rozłupanego na kawałki barokowego ołtarza, renesansowego chóru i gotyckiego corredor dels ciris (bogato zdobionego, drewnianego korytarzyka, biegnącego dookoła Kaplicy Królewskiej, na którym stawiano świece).
Gotyk w Barcelonie
Zainteresowany zwykł mawiać „Nie ma powodów, by nie spróbować czegoś nowego, tylko dlatego że nikt wcześniej tego nie próbował.” Wygląda na to, że katedrę w Palmie potraktował jako swego rodzaju poligon doświadczalny… I chwalić należy dzień w którym odmówiono mu renowacji fasady katedry w Barcelonie. Zbrodnia z racji geniuszu uszła mu oczywiście na sucho. Jako prekursor modernizmu jest obłędny, ale widocznie nie można być dobrym we wszystkim.
Miguel Barceló
Jak pięść do nosa pasuje tu także dzieło Miguela Barceló z kaplicy del Santísimo. Wyobraźnią należy sięgać, tam gdzie wzrok nie sięga, ale to co zrobił ten hiszpański ekspresjonista woła o pomstę do nieba! Najdziwniejszy jest fakt, że jego projekt pochodzi z początku XXI wieku i ktoś świadomy zgodził się na jego wykonanie, mimo wszystko. Oczywiście w dalszym ciągu budzi on sprzeciw i polemikę nie tylko samych mieszkańców Palmy. Osobliwa dekoracja przedstawia… owoce morza oraz owce ziemi, po prostu.
Problemem jest jednak, że ciężko dostrzec jakikolwiek przejaw sztuki w tej rozciapkanej po ścianach masie. Korzystając z instalacji tego tworu usunięto chatę, która znajdowała się pomiędzy filarami kościelnymi. W XVIII wieku wykupiła ją od kanoników pewna kobieta, która zapragnęła żyć w odosobnieniu od świata. Pomimo wielkiej wartości obiektu, zniszczono go bez mrugnięcia okiem.
Katedra w Palmie i jej wyposażenie
Dzięki wielkiej przestrzeni wyposażenie katedry wydawałoby się być dość skromne. Nic jednak bardziej mylnego, bowiem katedra w Palmie, pomimo kilku łobuzerskich architektów, wciąż ma się czym pochwalić. Nawet jeśli w większości to nowy gotyk lub inne, nie tak odległe naszym czasom epoki! Na szczególną uwagę zasługuje, zaczynając od prezbiterium, renesansowa ambona dłuta Juana de Salas z motywami Maryjnymi.
Szczęśliwie Antonio nie przeznaczył dźwiganej przez lwy rzeźby na żyletki i przeniósł ją z dawnego chóru w obecne miejsce. Zapewne każdy zatrzyma się tu, by kontemplować także wątpliwej wartości nieukończone dzieło Gaudiego. Podobny żelaznemu kandelabrowi z katedry w Hildesheim, baldachim z Palmy, jest elementem wykonanym z papieru i drewna. Czy można mieć do tego jakieś pytania? Z powodu śmierci mistrza w 1926 roku baldachim pozostał w sferze modelu… od 14 lat.
Besalu – Podróż w czasie
Wyjątkowe są na pewno gotycko-renesansowe stalle, katedra biskupia z XIV wieku czy ołtarz główny z alabastru i marmuru. Ponadto warto tez przyjrzeć się predelli z gotyckiego ołtarza głównego, który nie pełni tej funkcji od 1728 roku. Dziś lewituje on radośnie nad głowami turystów w południowej nawie boczne. Spośród brakujących w nim figur, w tej świątyni odnaleźć można najważniejszą z nich – figurę NMP z XIV wieku. Zupełnie nieopodal znajduje się także niesamowita rzeźba Grupy Zaśnięcia Dziewicy z XV wieku, uzupełnionej XVIII-wiecznymi rzeźbami aniołów. Nie mniejsze wrażenie robi też ogromny ołtarz Corpus Christi z 1641 roku ze sceną Ostatniej Wieczerzy. Wisienką na torcie zaś jest Sacristia de Vermelles w której zlokalizowano Muzeum sztuki średniowiecznej!
Czy widok tej katedry, w kolorze przypieczonego tosta, może konkurować z jakimkolwiek innym widokiem? Pomimo tak wielu pomyłek, które przytrafiły się architektom ubiegłych wieków, trudno nie docenić kunsztu i oryginalnego zamysłu. Choć w latach 70 XX wieku katedra w Palmie została raz na zawsze odłączona od morza, wciąż możemy kontemplować widok, który podziwiał tu cesarz Karol V.
Literatura:
- Catedral de Mallorca – Baltasar Coll Tomás, Palma de Mallorca; 1977.
- Catedrales – 6a edición – Miguel Sobrino, Madrid; wyd. La Esfera de los Libros; 2014.*
Tutaj obejrzeć można wygląd katedry w kolejnych fazach budowy. Dodatkowo strona zawiera szczegółowe opisy wyposażenia w języku katalońskim oraz hiszpańskim: