Klasztor Sant Pau del Camp – Romański klejnot Barcelony

Zawsze kiedy hrabia Barcelony musiał wyjechać z miasta, zastępował go gubernator Bell·lloc. Pewnego dnia do stolicy Katalonii przybył papieski posłaniec, który miał za zadanie kupić konie. Niestety transakcja nie doszła do skutku, a tylko doprowadziła do scysji między gubernatorem a posłańcem. Wściekły zarządca zabił papieskiego wysłannika i świadomy powagi czynu uciekł z Barcelony. Zamieszkał w jaskini przy morzu. Lata płynęły, lecz pewnego dnia na horyzoncie pojawiła się barka z dwoma pielgrzymami. Nie był to nikt inny jak święty Piotr i święty Paweł płynący, aby wybaczyć gubernatorowi jego zbrodnię. W ramach zadośćuczynienia miał on wybudować dwa klasztory na krańcach miasta. I tak też się stało. Powstały klasztory Sant Pere de les Puel·les i Sant Pau del Camp sfinansowane przez zbrodniczego gubernatora Bell·lloc.

Klasztor Sant Pau del Camp (kat. Monestir de Sant Pau del Camp) to jedno z moich ulubionych miejsc w Barcelonie. Totalnie zaniedbane przez turystów, a zasługujące na wielką uwagę. Budowla co prawda niewielka, ale o ogromnym znaczeniu, bowiem jest to jeden z niewielu skarbów architektury romańskiej, który można podziwiać właśnie w stolicy Katalonii.

Gotyk w Barcelonie

Klasztor Sant Pau del Camp

Nie wiadomo kiedy dokładnie wybudowano klasztor świętego Pawła (Sant Pau del Camp), jednak płyta nagrobna jednego z wielkich magnatów miasta, odnaleziona w 1596 roku wskazuje, że było to przed rokiem 911. Tak więc skoro ów magnat, Guifré Borrell został pochowany w takim miejscu, musiało mieć ono niezwykłe znaczenie. Wiadomo na pewno, że nie był to jedyny budynek na tym terenie. Kiedy powstawał, znajdował się z dala od granic miasta. Gdzieś między sadami i polami, a ścieżką wiodącą na górę Montjuïc.

Klasztor Sant Jeroni de la Murtra – Średniowieczna galeria osobistości
 

Przyklasztorny kościół został zbudowany na planie krzyża greckiego, a jego prawe ramię jest bezpośrednio przyłączone do kapitularza – miejsca zebrań średniowiecznych zakonników. Ten natomiast wychodzi prosto na piękny, gotycki krużganek. Jego budowa odbyła się dużo później niż budowa klasztoru o czym świadczą przede wszystkim łuki w stylu arabskim. Kolumny zaś udekorowano motywami kwiatowymi i geometrycznymi, jednak na niektórych kapitelach możemy wyraźnie dostrzec pozostałości kolumn w stylu korynckim lub romańskim z motywami zwierząt fantastycznych. Niektóre reprezentują także sceny biblijne. Dookoła znajduje się grobowce z których większość należy do rodu Bell·lloc.

Co warto zobaczyć w Barcelonie?

W 985 roku zakon padł ofiarą grabieży wojsk Maurów. Prawdopodobnie benedyktyni, którzy zamieszkiwali klasztor opuścili go, gdyż wiadomo, że przez ponad 100 lat pozostawał niezamieszkały. Prosperował tylko przyłączony do niego kościół. W XI wieku podjęto udaną próbę restauracji podupadającego obiektu. Przypuszczalnie przebudowano go całkowicie, gdyż pozostało niewiele śladów z poprzednich epok. Kolejne wieki przynosiły kolejne grabieże i przepychanki o władzę nad Sant Pau del Camp pobliskich opactw, między innymi benedyktyński San Cugat czy później Montserrat. W XIV wieku zakon rozbudowano i włączono do nowych murów miejskich Barcelony.

Fasada kościoła, którą możemy podziwiać do dzisiaj jest charakterystyczna dla gotyku katalońskiego z XIII i XIV wieku. Drzwi znajdują się w towarzystwie dwóch marmurowych kolumn na których spoczywa archiwolta z epoki wizygockiej. Ciekawym elementem jest tetramorfa, czyli ikonograficzne przedstawienie czterech Ewangelistów (św. Łukasz jako wół, św. Marek jako lew, św. Jan jako orzeł oraz św. Mateusz jako anioł). Tympanon zaś przedstawia Chrystusa w otoczeniu św. Pawła i św. Piotra w akcie błogosławieństwa. Cała zewnętrzna część budynku ozdobiona jest ludzkimi twarzami, elementami roślinnymi i legendarnymi zwierzętami.

Legendy Barcelony: Inna Barcelona

W XIX wieku dzielnicę El Raval, w której stoi Sant Pau del Camp nazywano dzielnicą klasztorną. Spowodowane było to ogromem wolnego terenu, którym dysponował ten obszar. Czynnik ten zachęcał zatem do budowy budynków o charakterze sakralnym. Sama nazwa Raval pochodzi od arabskiego słowa rabad i oznacza coś za murami. Faktycznie, jak już wspomniałem, do XIV wieku klasztor był poza murami miasta. Niestety w XVIII wieku, podczas industrializacji, pączkujące jak parzydełkowce fabryki w mig zaludniły ten jakże dziewiczy teren. Tak oto El Raval stał się najbardziej zagraconą dzielnią Europy, a przy Sant Pau del Camp wybudowano najsłynniejszą w epoce fabrykę España Industrial.

Wszystko to jednak wydaje się być decyzją jednej osoby, Filipa V, który po wojnie o Sukcesję z Francją zakazał dalszej rozbudowy stolicy poza murami, tak więc ogromny przypływ demograficzny, który wpłynął na proces industrializacji odbywał się tylko i wyłącznie w jej murach. Po protestach i kolejnym ciężkim okresie w historii serca Katalonii ostatecznie zburzono mury w 1859 roku. To uwolniło miasto od ścisku i poprowadziło do budowy nowych osiedli jak na przykład Eixample i uzdrowienia miejskiej starówki.

Manresa – Serce Katalonii

W latach 1808/1814 w Sant Pau del Camp działał szpital dla żołnierzy francuskich, a później włoskich. Po wycofaniu w 1814 roku armii francuskiej z Hiszpanii, Joana de Zafont powołano na ostatniego opata w historii tego miejsca. Ten sam był świadkiem wielu niecodziennych i niedorzecznych wydarzeń dotyczących klasztoru. Najpierw rząd wydał dekret o likwidacji zakonu i utworzeniu w tym miejscu nowicjatu. Później zaś stworzono parafię. Budynek klasztorny należał do rządu, tak więc ten mógł robić z nim co chciał. Zatem jako kolejny padł pomysł utworzenia w nim rzeźni, szybko jednak jej miejsce zajął zakład poprawczy. Następnie znów utworzono tam klasztor, jednak zamiast braciszków mieszkali tam… żołnierze francuscy! Znowu.

Obiekt przechodził z rąk do rąk w kolejnych wiekach, aby finalnie w 1879 roku uznano go za zabytek narodowy. 21 sierpnia 1981 wielki deszcz spowodował powódź, która zalała Sant Pau del Camp na wysokość aż 2 metrów! Jest pewne, że to nie pierwszy raz w historii. Podobno powodzie w tym miejscu należały do częstych zjawisk.

Legendy Barcelony II: Historie krwawe

W 1989 roku podczas budowy parkingu podziemnego niedaleko klasztoru dokonano odkrycia między innymi resztek willi rzymskiej oraz nekropolii z tego okresu. Inne prace nieopodal ujawniły kolejną z czasów neolitu z 25 grobami. Możliwe, że to właśnie Sant Pau del Camp był pierwszym osiedlem na terenie obecnej Barcelony.

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Back to top button
error: Zawartość chroniona!