Historie i legendy

Legendy Wrocławia – Na Ostrowie Tumskim

Twarda sztuka

-orzeł-

Henryk IV przeczuwał koniec panowania dynastii Piastów w księstwie wrocławskim, toteż aby po wsze czasy wszyscy o nich pamiętali zlecił powiesić nad wejściem do kolegiaty Świętokrzyskiej wielkiego orła. Czternastowieczny, miedziany ptak przez wieki czuwał nad Wyspą Katedralną do czasu, gdy we Wrocławiu władzę zaczęli sprawować naziści. W pewien słoneczny, wrześniowy dzień roku 1937, dwaj robotnicy dostali rozkaz usunięcia symbolu Piastów z kolegiaty. Jeden z panów próbował strącić miedzianego ptaka lecz raptowny podmuch wiatru zrzucił go z parapetu i tylko cudem udało mu się nie przekroczyć Styksu. Na szczęście lina była tam, gdzie być powinna – prężna i solidna. Nie tak, jak to było za drugim razem, kiedy magistrat nalegał, by usunąć znak polskości. Kolejnego śmiałka spotkał dokładnie taki sam los – podmuch wiatru z tym, że lina pękła…

10 miejsc we Wrocławiu, które warto zobaczyć!

Jak to mówią, do trzech razy sztuka, na akcję wezwano straż pożarną. Podczas wyciągania drabiny pękł jednak łańcuch, więc ta z hukiem zleciała na ziemię zgarniając jednego ze strażaków. Jak dwaj poprzedni i ten przeżył. Magistrat w końcu dał za wygraną i aby oszczędzić kolejnych ofiar pozostawił kłopotliwego orła na swoim miejscu. 

Poprzednia strona 1 2 3 4 5 6Następna strona
Pokaż więcej
Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Właśnie dla tego miejsca chcę się zatrzymać we Wrocławiu. Tylko mnie upewniłeś w decyzji, dziękuję

    1. Cudownie! Zdecydowanie polecam głębsze eksploracje, bo Ostrów Tumski to miejsce pełne historii i legend. Ten wpis to zaledwie wstęp, ale polecam książkę „Tajemnice wrocławskiej katedry i Ostrowa Tumskiego” Wojciecha Chądzyńskiego. Dzięki niej można poznać to miejsce z zupełnie innego poziomu. ;)

  2. Brawo, mości panie, brawo :) Prosimy o więcej wrocławskich legend. Może o „kładce pokutnic” między wieżami kościoła Marii Magdaleny? – że tak zasugeruję.

  3. Osobiście lubię oglądać kłódki, ale sama bym swojej nie powiesiła. Miłość jest trwała, gdy się o nią dba, a nie gdy zamknie się ją w symbolu

  4. Przynajmniej wiadomo, dlaczego na moście wieszane są kłódki – legenda o miłości i przynajmniej jest odpowiedni motyw tego działania. Ja akurat kłódką jestem przeciwna i nawet nie chodzi o to zawalanie się mostów. Ani to ekologiczne, ani praktyczne, ani nawet sentymentalne (dla mnie nie ma w tym nic romantycznego, ale ja w sumie mało romantyczna jestem) ;)
    A tak poza tematem mostów – tekst jest świetny i na pewno do niego wrócę, gdy w końcu uda mi się dotrzeć do Wrocławia.

  5. A ja słyszałam, że chcą zlikwidować kłódki z mostu zakochanych:) Może faktycznie przez nie most grozi zawaleniu:P

    1. Faktycznie tak jest, kłódki zostaną przekazane do depozytu… i będzie można je odebrać haha (szok!) Każda konstrukcja ma swoją wytrzymałość, a most nie był projektowany na takie obciążenie.

  6. Bardzo fajnie opisałeś te legendy! ;) Podoba mi się zwłaszcza zwrot „groszem nie śmierdział ów młodzieniec”… :D Swoją drogą, nie wiedziałam, że tradycja z kłódkami odnosi się do nowożeńców. My swoją kłódkę zostawiliśmy w Pradze przy Moście Karola, a ślubu jeszcze nie braliśmy :P Odnośnie zaś samego Wrocławia – ten wpis jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że chcę tam w końcu pojechać! Ostrów Tumski wygląda wspaniale! ;)
    Pozdrawiam,
    A.

  7. Jak się cieszę, że odkryłam twojego bloga, zaraz zabieram sie za czytanie wszystkiego. Pięknie opowiadasz o tym, co ja tak bardzo lubię

    1. Love’s not izi! Zawsze to powtarzam :) Bartłomiej to czeladnik, zmarł śmiercią naturalną… Tak domniemam sobie. A Bogusław rządził!

  8. Niesamowite historie żyją w tych wrocławskich murach, czuję się jakbym odbyła podróż do równoległego świata. I tylko trochę żal, że tej karczmy Pod Czarnym Kogutem już nie ma….

Back to top button
error: Zawartość chroniona!