Toledo w jeden dzień – W dawnej stolicy Hiszpanii

Jedyny powód dla którego zdecydowałem się wrócić do Toledo, to katedra której nie było mi dane podziwiać pięć lat temu. Sztandarowy przykład gotyku w Hiszpanii wart był drugiej wizyty i kilku lat czekania. Ba! Nawet udało mi się wytrzymać w kilometrowej kolejce. Swoją drogą kolejka ta nie zmniejszyła się ani trochę trzy godziny później, kiedy już opuszczałem gotycki raj…

Jak dojechać do Toledo?

Z poprzedniej wizyty zapamiętałem, że autobusy do Toledo jadą z Plaza Elíptica do którego można dotrzeć linią szarą metra L6. Ku memu smuteczkowi nie było już biletów na interesujący mnie termin, co sprawdziłem na stronie przewoźnika ALSA.  Kosztujące zaledwie 10 EUR, w obie strony, bilety rozeszły się niczym świeże bułeczki. Pozostał mi więc niezawodny pociąg ze stacji Puerta de Atocha. Jego koszt to ponad 20 EUR (ida y vuelta), ale cena jest odpowiednia względem komfortu i szybkości jazdy. Pociągi do Toledo startują więc z najniższego piętra (planta baja) z peronu 13 (vía 13), gdzie także zakupimy bilety. Podróż do stacji w Toledo trwa zaledwie 30 minut. Stamtąd spokojnie, na piechotkę udamy się do centrum miasta (casco antiguo).

Duch odkrywcy

Często w Internecie oglądam zdjęcia miejsc do których chciałbym się udać. Pewnie też tak macie, prawda? Ktoś mądry kiedyś stwierdził, że w dzisiejszych czasach nie podróżujemy, aby odkrywać, ale aby potwierdzić to, co już wiemy. Tak więc i ja chciałem po prostu zrobić znane mi z Internetu zdjęcie panoramy miasta. Mój duch odkrywcy przejął moje ciało i wyprowadził mnie dwie wioski dalej po czym najzwyczajniej w świecie skapitulowałem. 6 kilometrów o świcie, po intensywnym dniu w Segowii było dla mnie zbyt wielkim wyzwaniem. Po takiej eskapadzie nogi odmówiły mi posłuszeństwa i wróciłem do początku miejsca przygody. Dlaczego o  tym piszę? Na pewno znajdzie się ktoś taki, kto będzie chciał zrobić dokładnie to samo. Niechaj wie zatem, że przy Puente de Alcántara najlepiej iść prosto, aż do punktu zwanego Mirador del Valle, niedaleko Ermita de la Virgen del Valle. Miejsce do którego nie dotarłem, więc zdjęcia pięknej panoramy nie będzie. O!

Co warto zobaczyć w Segowii?

Historia miasta trzech kultur

Położone nieco ponad 70 kilometrów na południe od Madrytu miasto w 1986 roku wpisane zostało na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Wszystko to za sprawą obszernego centrum historycznego i jego oryginalnego położenia, przyrównywanego do miast takich jak Brugia w Belgii czy Wenecja we Włoszech. Położenie to potrafili wykorzystać pierwsi mieszkańcy, budując tu dobrze ufortyfikowaną twierdzę, opisaną pierwszy raz w I wieku p.n.e przez Rzymian. To właśnie oni doprowadzili do rozkwitu miasta, które po dziś dzień nosi jeszcze ślady ich dawnego bytu: resztki świątyń, murów, amfiteatrów, teatrów, systemów hydraulicznych czy cyrku. Ten zaś mógł pomieścić aż do 13 tysięcy osób!

W V wieku Toledo wpadło w ręce Wizygotów, za panowania których w mieście odbyło się aż osiemnaście synodów (Concilia toletana), mających doprowadzić do zgody pomiędzy wyznawcami wszystkich religii zamieszkujących miasto. W roku 711 stolica Królestwa Wizygotów została zdobyta przez Maurów i uzależniona od kalifatu w Kordobie. Pomimo tego udało się tu zorganizować prężny ośrodek rzemiosła. Niestety panowanie kalifatu zasłynęło też w historii miasta największą w jego historii rzezią (o czym wspominałem już w legendach toledańskich).

Brugia – miasto w cegle zaklęte

Po rekonkwiście przez Alfonsa VI w 1085 roku doszło do względnego złagodzenia konfliktów na tle religijnym. Alfons X natomiast przyczynił się do stworzenia w Toledo kolebki intelektualnej Europy. Właśnie tutaj powstała szkoła tłumaczy w której tłumaczono  między innymi teksty arabskie, hebrajskie oraz greckie na łacinę, dzięki czemu reszta Europy mogła odkryć tajniki filozofii klasycznej, nauki ścisłe i inne nieznane dotąd dobrodziejstwa. Spokój współżyjących ze sobą trzech kultur zakłóciła Wielka Inkwizycja i finalnie Wygnanie Żydów z Hiszpanii w 1492 roku.

Toledo w jeden dzień

Na dawną stolicę Hiszpanii poświęciłem zaledwie jeden dzień. Niemniej jednak nie tylko samą katedrą żyje człowiek (gorzki śmiech numer piętnaście). Wytypowałem więc w guglu wszystkie możliwe kombinacje, aby zebrać jak najwięcej info na temat tego co warto zobaczyć w Toledo  i ku memu szczęściu dopełniłem wiedzy na temat pożądanych atrakcji. Jak się później miało okazać wszystko było tak fatalnie zsynchronizowane, że tydzień byłoby za mało na tych kilka zaplanowanych przeze mnie rzeczy. Na szczęście udało się zobaczyć najważniejsze punkty.

Jak zatem wyglądał mój plan operacyjny „Toledo w jeden dzień”? Oto i on:

Puente de Alcántara

Od niego zaczęła się także moja poprzednia przygoda w Toledo, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Ciekawym motywem X-wiecznego mostu u stóp potężnego alkazaru jest dekoracja jego zachodniej wieży. Dokonana w czasie panowania Królów Katolickich nie posiada jeszcze elementu owocu granatu, który wcielono do herbu królestwa po podbiciu Granady. Przestępując most nad rzeką Tag, wkraczamy do średniowiecznego miasta w którym krzyżowały się drogi trzech kultur: Morysków, Żydów i Chrześcijan.

Muzeum Santa Cruz

Warto wiedzieć, że Toledo mocno związane jest z twórczością dwóch rozsławionych w świecie artystów: jednym z nim jest pisarz – Miguel de Cervantes, którego na pewno kojarzycie z przygód walczącego z wiatrakami Sancho Pansy. Drugim zaś jest człowiek  znany jako El Greco. Drogi pioniera światła w malarstwie oraz stwórcy Don Kichota krzyżują się właśnie tutaj, w muzeum Świętego Krzyża. Powstałe w dawnym, renesansowym szpitalu muzeum jest drugim, po Museo del Prado w Madrycie, najważniejszym ośrodkiem malarstwa hiszpańskiego. Oprócz wspaniałych obrazów w zbiorach znajdują się także artefakty kultur: rzymskiej, wizygockiej, arabskiej i mozarabskiej, a także te związane z tradycją lokalnego rękodzieła. Spragnieni obcowania z hiszpańską sztuką mogą udać się również do kolejnego muzeum: Museo El Greco.

Mezquita de El Salvador

Zbudowana w X wieku jako meczet, świątynia jest syntezą istniejących wcześniej w tym miejscu budynków z różnych epok. Późnoromańskie oraz wizygockie spolia, pomijając tu widoczne wszędzie wpływy mozarabskie, tworzą wspaniałe tło dla pięknego elementu sztuki wczesnochrześcijańskiej. Jest nim filar, który przedstawia sceny z życia Chrystusa: Uzdrowienie niewidomego, Wskrzeszenie Łazarza czy Chrystusa i Samarytankę. Dzięki ostatnim odkryciom archeologicznym, istnieje możliwość dogłębnego poznania tego miejsca poprzez spacer odkrytymi częściami dawnych świątyń. Warto wiedzieć, że w tym miejscu ochrzczono jedną z najbardziej tragicznych władczyń w historii Hiszpanii: Joannę Szaloną.

Iglesia de Santo Tomé

Podobno to najczęściej odwiedzany kościół w całym Toledo. Wabikiem na przybyszy ma być powstały pod koniec XVI wieku, znakomity obraz El Greco – Pogrzeb hrabiego Orgaza. Patrząc na ten obraz nasuwa się myśl, że nikt chyba lepiej niż ów zdolny grek nie mógł oddać mistycyzmu sceny związanej z legendarną śmiercią hrabiego. W związku z przeokropną ilością kadzidła, które zajęło swym toksycznym swądem całe pomieszczenie, obraz ten mogłem podziwiać tylko w Internecie. Niestety, bardzo często zapach ten doprowadza mnie do szału i ledwo wytrzymałem wizytę w poprzedniej świątyni. Ta tutaj była, w porównaniu do czasu który potrafię spędzić na podziwianiu kościołów, naprawdę ekspresowa.

Monasterio de San Juan de los Reyes

Obok alkazaru i katedry to najważniejszy obiekt w mieście. Zbudowany z polecenia Izabeli Katolickiej miał stać się miejscem pochówku tej linii dynastii z której wywodziła się sama królowa, a także dla samej pary królewskiej. Styl architektoniczny w jakim wzniesiony został klasztor określa się mianem gotyku izabelińskiego. Odzwierciedla on odbudowę silnego, chrześcijańskiego państwa, wspieranego przez niekończące się dary z Nowego Lądu. Charakterystycznym elementem w bryle przyklasztornego kościoła są umieszczone w blendach łańcuchy, które symbolizują wyzwolenie chrześcijan podczas rekonkwisty Malagi i Baezy przez wojska Ferdynanda Katolickiego.

Puente de San Martín

Most świętego Marcina jest drugim, najważniejszym mostem dla miasta nad Tagiem. Zbudowany już w XIV wieku zastąpił most stworzony z barek, które umożliwiały przedarcie się do średniowiecznego Toledo. Dzisiaj, obok mostu natomiast rozwieszona jest, podobno, najdłuższa tyrolinka miejska w Europie, która przyciąga amatorów emocji w każdej grupie wiekowej. Po drugiej stronie rzeki rozpościera się kolejna piękna panorama miasta. Tym razem zdominowana nie przez alkazar, a klasztor franciszkanów, San Juan de los Reyes. Nawiązując do rzeki, wiecie jak powstała rzeka Tag? :)

Tę legendę jak i kilka innych znajdziecie we wpisie Legendy Toledańskie

Na początku, kiedy trysnęły źródła i powstały rzeki, jedna z nich wybrała drogę przez doliny i równiny podporządkowując sobie ziemie przez które przepływała aż dobiegła do góry, której nie mogła przebić. Stała się słabością dumnej rzeki, ale ta znalazła sposób aby to zmienić. Zebrała wszystkie swoje siły i rozerwała kamień, który stanął jej na drodze z hukiem podobnym najstraszniejszej burzy. Kamienie i woda wyskoczyły w powietrze i otworzyła się droga przez dolinę okrążając ją na znak wygranej. Tak oto rzeka okalająca Toletum stała się rzeką Tag. (hiszp. Tajo – Blizna)

Catedral Primada de España

Najważniejsza świątynia w mieście zbudowana została na miejscu dawnego meczetu i katedry wizygockiej. Początek jej konstrukcji przypada na panowanie Ferdynanda III Świętego – rok 1226. To zresztą okres rozkwitu gotyku we Francji, który miał zauważalny wpływ na bryłę katedry Najświętszej Marii Panny w Toledo. Naszpikowana wspaniałymi dziełami sztuki świątynia jest niczym pudełko czekoladek z którego co rusz wyciągamy coraz wspanialszą pralinkę. Mamy tu przede wszystkim wspaniałą architekturę gotycką, rzeźbę wielu epok oraz obrazy najważniejszych malarzy na świecie – Caravaggia, Van Dycka, Rubensa, Goi i oczywiście El Greco. W sumie ciężko przejść obojętnie wobec całej tej uczty smaków. Z każdym kolejnym krokiem, pięcionawowa konstrukcja przenosi nas w świat w którym najchętniej bym pozostał na dłużej.

Czas naglił

Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Poranne szukanie punktu widokowego, którego i tak nie znalazłem zabrało mi zbyt dużo czasu. Przez to właśnie odmówiłem sobie przyjemności zwiedzenia toledańskiego alkazaru. No cóż, nie można mieć wszystkiego! Jako, że zlokalizowane jest tam muzeum wojska, nie żałuję. Wszak z poprzedniej wizyty pamiętam, że na ostatnim piętrze znajduje się kawiarnia z której rozpościera się kolejny piękny widok na miasto! Szczęśliwie, w drodze powrotnej udało mi się jeszcze zobaczyć renesansową bramę miejską Puerta de Cambrón oraz jeszcze ciekawszą Puerta de Bisagra przy kościele Iglesia de Santiago del Arrabal. Czas naglił, więc szybkim krokiem popędziłem w stronę stacji pociągów. Pozostawiłem za sobą prężący się dumnie alkazar na tle czerwieniącego się, wieczornego nieba.

Oto kilka legend, które być może uprzyjemnią każdą wizytę:
Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Świetnie. Szkoda jedynie, że nie można kopiować podanych treści do użytku własnego – już od dawien dawna nie kupuje bezwartościowych przewodników tylko do podróży przygotowuję się sama, korzystając z blogów, które wnoszą więcej praktycyzmu i realizmu w mój sposób podróżowania. Na setki odwiedzonych w ten sposób stron zdarzyło mi się dwa razy, to jest ten drugi, że autor blokuje możliwość kopiowania wpisu. Rozumiem, że może to służyć do kradzieży treści i jej publikowania, ale jestem przekonana, że 99,9% trafiających na ten portal ma zgoła odmienne potrzeby.

  2. Masz jakieś ogromne szczęście jeśli chodzi o pogodę! Relacja wygląda wspaniale i zachęca do odwiedzenia Toleda. Jak kocham architekturę, tak przyznam szczerze, hiszpańska, szczególnie stara, jakoś mnie nigdy nie pasjonowała, ale zaczynam powoli odczuwać pewne zaciekawienie, dzięki Twoim relacjom! Pozdrawiam!

  3. Hah, nie dalej jak dziś przy wielkanocnym śniadaniu rozmawialiśmy o tym, jakby to było pojechać SEATem do wszystkich miejsc w Hiszpanii, które zostały wykorzystane przez firmę jako nazwy modeli samochodów. Cordoba, Toledo (właśnie), Ibiza, Leon… nawet Alhambra. To mogła by być całkiem ciekawa wycieczka ;)

    1. No właśnie mnie osobiście Malaga rozczarowała, więc ciekaw jestem jak inni odbierają to miasto. Ja za muzeami też nie przepadam, chyba że są związane z gotykiem lub romanizmem, wtedy to co innego ;)

  4. Wstyd mowic, ale mam powazne braki w Hiszpaniii wlasciwie trudno mi sie do czegokolwiek odniesc. Ale juz ktorys raz spotykam sie z relacja z tego miasta, dlatego wierze (i widze), ze jest interesujace. Myslisz, ze jeszcze wrocisz tam na dluzsze zwiedzanie?

    1. Nie ma czego się wstydzić! Miasto jest ładne, ale ja osobiście już trzeci raz nie chcę tam wracać. Niestety za często zdarza mi się odwiedzać w kółko te same miejsca i powoli uznaję to za stratę czasu. Mógłbym przecież coś innego w tym czasie zobaczyć ;) Także ja za Toledo już dziękuję, niemniej polecam. Jest o wiele bardziej klimatyczne niż Madryt na przykład!

  5. Pięknie napisane… W zeszłym roku, wędrując Camino Levante doszłam też do Toledo. Miasto piękne, z tym że ja już trochę „wyrosłam” od chodzenia po muzeach, teraz tylko chodzę ulicami i uliczkami każdego miasta, aby zobaczyć w nim jak najwięcej. Jak najwięcej pięknych budowli, pomników, zabytków itp ale i także poobserwować ludzi. Toledo mnie zauroczyło…
    A że z Toledo blisko do Segovii, więc na drugi dzień pojechałam autobusem do Segovii i tam też dałam się zauroczyć tym pięknym miasteczkiem.
    Może to niewiele 1 dzień w Toledo i 1 dzień w Segovii, ale wystarczająco by zobaczyć rzeczy najpiękniejsze i poczuć atmosferę miasta…
    Pozdrawiam

    1. Camino Lavante? Brzmi bardzo dobrze :) ! Ja sam nie bywam często w muzeach, chyba że związane są one z architekturą lub sztuką gotyku i romanizmu. Wtedy jak najbardziej zaglądam, jeśli tylko mam chwilę. Prawda jest taka, że akurat w Toledo nie ma za bardzo co obserwować oprócz tłumu turystów… Dużo lepiej z tym zaś jest w Segowii, może ze względu na większą odległość od Madrytu?

      1. Segovia też zachwyca… zresztą mnie zachwyca niemal wszystko w Hiszpanii. Teraz mnie czeka Malaga (może Gibraltar i Grenada), a potem wolontariat w Galici (SantiagodC).
        Pozdrawiam

        1. Wiele rzeczy w Hiszpanii zachwyca ;) Udanych podróży życzę i wielu niezapomnianych wspomnień. Również pozdrawiam!

Sprawdź też
Close
Back to top button
error: Zawartość chroniona!