Samochodem przez Szwajcarię – Alpejska przygoda

Ciężko było przypuszczać, że pod względem podróżniczym rok 2020 mógł być lepszy niż jakikolwiek inny! Zanosiło się na to, że spędzimy wakacje w Polsce, ale zatrważające obrazki znad morza i gór szybko rozjaśniły nam wizję. Podczas gdy cała Polska zdawała się szturmować oba kierunki, my wyruszyliśmy w Alpy! Cały wyjazd skupiać się miał wokół hasła samochodem przez Szwajcarię, czyli ponownie na tropie gotyckich zamków i katedr. 

Ostatecznie jednak uległ on sporym modyfikacjom i wyszła z tego prawdziwie alpejska przygoda. Pierwotny plan pokroiliśmy na trzy części i dodaliśmy do niego trochę Włoch. Oprócz tego, miesiąc później udało nam się uskutecznić jeszcze jeden wyjazd do Szwajcarii – tym razem z domieszką Francji, ale o tym innym razem. Tym razem spójrzmy na propozycję 9-dniowego wyjazdu do krainy radości, gdzie gotyckie zamki wyrastają jak grzyby po deszczu, a obłędne widoki wbijają w ziemię! 

Katedra w Lozannie – Daleko od kolebki
Tutaj z kolei znajduje się plan podróży poświęcony wyłącznie Szwajcarii:

Samochodem przez Szwajcarię (i Włochy) – Gotowy plan podróży

  • Kalendarium: 29.08.2020-06.09.2020
  • Kilometraż: +/- 3405
  • Powóz: Mazda 3 Hatchback
  • Noclegi: Pokój 2 os.: 415 EUR + 208 CHF
  • Intensywność: Średnia
Rozwiń, aby zobaczyć dokładny przebieg trasy:

DZIEŃ 1 28.08 piątek 

Wrocław > Ratyzbona

600 KM || 6 H

NOCLEG: Tegernheim

Dream Inn Hotel Regensburg Ost

Pokój 2 os.: 100 EUR

DZIEŃ 2 29.08 sobota

NOCLEG:

Dream Inn Hotel Regensburg Ost

DZIEŃ 3 30.08 niedziela

600 KM || 6 H

  • Oberhofen am Thunersee 
  • Thun

NOCLEG: Leissingen

Hotel Garni Rosengärtli

Pokój 2 os.: 121 CHF

DZIEŃ 4 31.08 poniedziałek

160 KM || 2 H

NOCLEG: 

Le Belvédère BnB/Chambres d’hôtes

Pokój 2 os.: 87 CHF

DZIEŃ 5 01.09 wtorek

280 KM || 4 H

NOCLEG: 

Ristorante – Albergo della Sacra

Pokój 2 os.: 118 EUR

DZIEŃ 6 02.09 środa

70 KM || 1:30 H

  • Sant’Ambrogio di Torino
  • (Turyn)

NOCLEG: 

Ristorante – Albergo della Sacra

DZIEŃ 7 03.09 czwartek

350 KM || 4 H

  • Abbazia di Santa Maria di Vezzolano
  • Sirmione 

NOCLEG: 

Hotel Villa Pagoda

Pokój 2 os.: 66 EUR

DZIEŃ 8 04.09 piątek

45 KM || 1 H

  • Werona

NOCLEG: 

Musicisti House

Pokój 2 os.: 55 EUR

DZIEŃ 9 05.09 sobota

400 KM || 5 H

  • Trydent
  • Schwangau 

NOCLEG: Füssen

Motel Füssen im Allgäu

Pokój 2 os.: 76 EUR

DZIEŃ 10 06.09 niedziela

900 KM || 9 H

Schwangau > Wrocław 

Czas na podróż

Czy trzeba jeszcze raz podkreślić, że samochód to najlepszy środek transportu? Trzeba. Zwłaszcza dlatego, że samochodu nikt nam nie odwoła, tak jak Ryanair zrobił to z naszym lotem. Dzięki samochodowi jesteśmy całkowicie niezależni, więc zawsze możemy się zatrzymać w dogodnym miejscu i tak na dobre nie musimy mieć nawet określonego z góry planu. Wystarczy wsiąść i jechać. 

Ale kiedy najlepiej wybrać się do Szwajcarii? Ciężko powiedzieć, bo był to nasz pierwszy raz w kraju fondue, ale daty jak najbardziej trafione. Przyjemne 12 stopni w Oberhofen zagwarantowały przy okazji nieziemskie widoki. Kolejnego dnia temperatura podskoczyła do 19 stopni i zrobiło się całkiem miło! Przy okazji też w krótkim czasie załapaliśmy się na kilka różnych zjawisk atmosferycznych, co tylko podniosło walory podróży. Chociażby przez wzgląd na zdjęcia, z których mogłoby wynikać, że byliśmy tam kilka tygodni, a nie kilka dni. 

Zamek Chillon – Strażnik Alp

Wskazane jest mieć ze sobą coś cieplejszego i kurtkę, bo coby nie mówić, pogoda jest tu dużo bardziej kapryśna niż w Polsce. I do tego powietrze – czyste powietrze od którego w pierwszych godzinach boli głowa. To dopiero niesamowite zjawisko! Gdzieś jeszcze na tym świecie można normalnie oddychać! Dla zwykłego wrocławianina – takiego jak ja, to może być szokujące, wierzcie mi.

Poza aspektem zmiennej pogody warto zaznaczyć, że wybór dat na przełomie sierpnia i września gwarantuje, że wiele atrakcji turystycznych będzie wyłącznie dla Was. W naszym przypadku miało to miejsce… wszędzie. No może prawie wszędzie, ale w wielu miejscach nie było praktycznie nikogo oprócz obsługi. Z pewnością jednak sam rok 2020 i nieciekawa sytuacja na świecie nie są tu bez znaczenia. To jednak ponownie utwierdziło nas w przekonaniu, że wyjazd  stosunkowo daleko od kraju był bardzo dobrym pomysłem.

Samochodem na południe Francji – Podróż w czasach zarazy

W kwestii Włoch, po przekroczeniu Alp w zimowych kurtkach czekało nas przyjemne 30 stopni. Szok temperaturowy był dość spory i nieoczekiwany. Mimo wszystko! Nasza szwajcarska trasa wyewoluowała więc do przejazdu przez północne Włochy, aby zobaczyć dwa punkty: Sacra di San Michele i Sirmione nad jeziorem Garda. O ile pierwszy punkt był o tej porze stosunkowo opustoszały, o tyle nad Gardą (jak można było przypuszczać przy takiej temperaturze) dzikie tłumy szturmowały calusieńką starówkę. Chociaż podejrzewam, że to jedno z tych miejsc, które nigdy nie pustoszeją, więc w każdym terminie może to wyglądać podobnie. 

Podsumowując, Szwajcaria raczej nie będzie gwarantem pogody dla ciepłolubów, bo wszytko jest tu dość dynamiczne – może pizgać i smażyć jeszcze w ciągu tej samej godziny. A poza tym umówmy się, 12 stopni w sierpniu to nie jest Barbados. We Włoszech zatem i owszem, jest Barbados – potrzebny może być też krem z filtrem. A poza tym woda w Gardzie miejscami ma nawet 70 stopni, więc żal nie skorzystać z takiego dobrodziejstwa. (Oczywiście bez pchania się w bąbelkujące oko cyklonu!)

Noclegi

W kwestii noclegów w naszym podejściu nic się nie zmienia. Im więcej czasu do podróży, tym lepiej dla naszego portfela. Raz jeszcze jednak wszystko zrobiliśmy na ostatnią chwilę, więc ceny nie były szałowe, ale dało się przeżyć. Wciąż korzystamy z Booking.com, bo póki co jeszcze dotąd nas nie zawiódł. I oby tak zostało! Jeśli chodzi zaś o miejsca w których nocowaliśmy, bezpośrednie linki znajdują się w powyższym planie. Warto wszakże podkreślić, że miejscówki do spania w Szwajcarii były O.B.Ł.Ę.D.N.E! Jedna nad jeziorem, druga wysooooko w górach – z widokiem, którego nigdy nie zapomnę. Dla tego widoku polecam jeszcze raz: Le Belvédère BnB/Chambres d’hôtes. Już tylko po to właściwie warto tam jechać. Zwłaszcza, że po lewo leży Aigle, a po prawo Chillon. Kosmos, naprawdę!

Booking.com

Samochodem przez Szwajcarię: Parkingi, ceny paliwa i autostrad w Szwajcarii i Włoszech

Przejazd przez autostrady w Szwajcarii jest płatny i aby móc swobodnie poruszać się po kraju trzeba wykupić roczną winietę. Nie ma innej opcji. Najlepiej uczynić to na pierwszej napotkanej stacji benzynowej. Koszt na rok 2020 to 40 CHF, a jej ważność upływa z końcem stycznia następnego roku. Warto jednak pamiętać, że za przejazd na przykład Tunnel du Grand-Saint-Bernard, wiodący ze Szwajcarii do Włoch, zapłacimy osobno! Koszt jednego przejazdu dla samochodu osobowego to 29,50 CHF, a więcej możliwości możecie sprawdzić tutaj: Tarifs. W kwestii paliwa wspomnieć można, że na wrzesień 2020 ceny zbliżały się do 1,50 CHF za litr. Przez wzgląd na „ciężkie czasy” nie można tego do końca brać jednak za wykładnik. 

Jeśli chodzi zaś o autostrady we Włoszech, tu płatność odbywa się podobnie jak we Francji. Płacimy za przejechany odcinek. Aby uniknąć niespodzianek, warto przed wyjazdem sprawdzić ile będzie kosztowała nas przyjemność przejechania tamtejszymi drogami na oficjalnej stronie włoskiego zarządu dróg: Traffico Percorsi e Pedaggi. Ceny paliwa natomiast były (zaskakująco!) wyższe we Włoszech niż w Szwajcarii, wahając się w granicach 1,60 EUR.

Samochodem do Niemiec – Dolna Saksonia

Parkingi w Szwajcarii są płatne, a ceny za taką przyjemność zaczynają się od 0,50 CHF za godzinę w mniejszych miejscowościach – na parkingach pod chmurką. W większych miastach raczej nie ma możliwości znalezienia czegoś sensownego pod chmurką, więc trzeba korzystać z krytych parkingów (chyba, że macie auto na gaz – wtedy taka opcja nie wchodzi w grę.) Tu ceny zaczynają się natomiast od 1 CHF za godzinę. Bezpłatny parking możemy uskutecznić wyłącznie w niedzielę, jeśli znajdziemy jakikolwiek wolne miejsce. Z tym łatwo niestety nie będzie. 

Wyjątkiem w parkowaniu jest darmowy parking przy zamku Chillon, z tym że trzeba tam pobrać z kasy specjalny bilet i wsadzić go za szybę auta. Inaczej, z dużą dozą prawdopodobieństwa, dostaniecie srogi mandat. Warto też dodać, że za parkowanie przy centrach handlowych również trzeba uiścić opłatę – zazwyczaj 1 CHF za godzinę. Szczęśliwie we Włoszech, w odwiedzonych przez nas miejscach, nie musieliśmy płacić za żaden postój. Warto więc zawczasu zorganizować sobie hotel z darmowym parkingiem. Dużo nieprzewidzianych kosztów jest wtedy z głowy!

Garść informacji praktycznych

Zwiedzanie szwajcarskich zabytków było dla nas jak bajka. Przez wzgląd na daty i pandemię niemal wszędzie byliśmy sami. Coś niesamowitego! Ceny zwiedzania zamków są dość rozsądne i oscylują w granicach 10 CHF, co przy bogactwie architektonicznym i nieziemskich widokach jest jak za darmo. Co wspaniałe, to fakt że wszyscy zdają się tu mówić płynnie po angielsku – niezależnie od kantonu, a to bardzo ułatwia podróżowanie po kraju. Ceny w sklepach przywodzą mi na myśl ceny we Francji – szału więc nie ma, to znaczy że nie jest niesamowicie drogo. (Najdroższym biznesem są tu chyba tylko noclegi.) O czym warto pamiętać, to podobnie jak w Szwecji, w Szwajcarii dużo chętniej akceptuje się płatności kartą. Zdarzyło nam się nawet, że nie chciano od nas przyjąć gotówki, więc przed przyjazdem tu nie warto wymieniać zbyt dużo pieniędzy.

Samochodem po Rumunii  – Gotowy plan podróży

Zwiedzanie włoskich zabytków to zaś zupełna odwrotność do tego, co spotkało nas w Szwajcarii. O ile tam mieliśmy dowolność i zwiedzaliśmy wszystko sami – bez stresu, o tyle we Włoszech, np. w zamku Fénis, za 8 EUR zostaliśmy po prostu przepędzeni po kilku salach. Naturalnie wszystko odbyło się po włosku, więc można było wyłapać tylko kluczowe słowa, jak princzipessa czy balkonata, ale chyba nie na tym powinno polegać zwiedzanie. Nie dowiedzieliśmy się więc niczego, ale i tak było pięknie. Najlepiej zaś było na górze św. Michała, bo po raz kolejny byliśmy tam zupełnie sami. Bez żadnych przewodników, bez zwiedzających.

Warunki te zmieniły się diametralnie w Sirmione, zdominowanym przez tabuny turystów. Tutejszy zamek był chyba dla mnie największym rozczarowaniem, a jego „zwiedzane” przebiegło w dość podobny sposób. Niemniej to tutaj udało nam się zjeść najlepszy posiłek podczas tej podróży, więc warto polecić w tym miejscu Ristorante Piccolo Castello. Ceny przyzwoite, a lazania i panacotta palce lizać! Oblężenie turystyczne kontynuowane było także i w Weronie, gdzie niemal nie dało się uciec od tłumów. Zwiedzanie kościołów jest tu płatne, a zobaczenie każdego z najważniejszych to koszt 3 EUR. Przez wszechobecny przepych i wyglądające jak stodoły kościoły nie jestem w stanie pokochać Włoch miłością bezwarunkową, jaką czuję do Francji.

Samochodem przez Litwę, Łotwę i Estonię

Gdyby nie pyszne jedzenie i kilka ciekawych miejsc, pewnie byłyby dla mnie na równi z Islandią. Niby coś tam jest, ale tak naprawdę nic tam nie ma, a i tak wszyscy się tym zachwycają. (Nie twierdzę, że we Włoszech nic nie ma – wręcz odwrotnie! Ale mnie to po prostu JESZCZE nie kręci. Może kiedyś się to zmieni, ale po 10 latach jeszcze nie doszedłem do tego etapu.) Coby nie było, to przynajmniej cenowo Włochy są przyjaźniejsze dla polskiego portfela. Nie warto więc nawet porównywać Włoch ze Szwajcarią, ale wspomnę tylko, że jeśli szukacie budżetowej podróży, poszukajcie czegoś w słonecznej Italii. 

Koronawirus w Szwajcarii i Włoszech

Podejście Szwajcarów do koronawirusa podczas wakacji było dość interesujące. Nigdzie nie było obowiązku noszenia maseczki, a jego istnienie zaznaczano tablicami. Według nich, założyć maseczkę należało wyłącznie gdy nie udało się zachować odpowiedniego odstępu. Widocznie odpowiedzialność cywilna obywateli tego kraju jest na wysokim poziomie, bo wszędzie tam, gdzie było większe skupienie ludzi, z przestrzeganiem tych zasad nie było żadnego problemu. I to było właśnie szokujące. We Włoszech natomiast nakaz noszenia maseczek obowiązywał wszędzie, a przestrzegania tego strzegła policja i straż miejska. Całość jednak przypominała walkę z wiatrakami – zwłaszcza w miejscowościach tak bardzo turystycznych, jak Sirmione. 

Przy okazji przejazdu samochodem przez Szwajcarię udało nam się również zatrzymać na dłużej w pomijanej często przez nas Ratyzbonie. W drodze powrotnej zaś zatrzymaliśmy się w zamku Neuschwanstein. Oba te miejsca zasługują na osobne posty.

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Najbardziej zachwycający, zabytkowy obiekt ,jaki widzialem w Szwajcarii, to romański strop kościoła w Zillis..Serdecznie polecam…

    1. Już widzę, że będzie to punkt kolejnej trasy, bo faktycznie wygląda zachwycająco! Dzięki wielkie za cynk! ;)

Sprawdź też
Close
Back to top button
error: Zawartość chroniona!