Zamek Bad Muskau i Park Mużakowski

Chociaż liczba polskich zabytków na liście UNESCO nie jest zbyt imponująca, to właśnie jedno z takich miejsc dzielimy z zachodnimi sąsiadami. Park Mużakowski (niem. Muskauer Park), leżący po obu stronach Nysy Łużyckiej, która wyznacza zachodnią granicę naszego kraju stał się obiektem numer 12 na wspomnianej liście. Pięćset dwadzieścia dwa hektary spośród siedmiuset dwudziestu ośmiu znajdują się na terytorium Polski. Po stronie Niemiec leży natomiast neorenesansowy zamek Bad Muskau (niem. Schloss Muskau, das Neue Schloss), chyba najciekawszy punkt malowniczej scenerii.

Katedra w Magdeburgu – Skarbiec sztuki średniowiecznej

Książę Hermann von Pückler-Muskau

Nie ulega żadnej wątpliwości, że najbarwniejszą postacią związaną z zamkiem jak i parkiem był książę Hermann von Pückler – Muskau. Dzięki zachowanej do dziś korespondencji przeszedł on do historii głównie jako ekscentryk, kosmopolita i wielki podróżnik dziewiętnastego stulecia. Nie można jednak zapomnieć o jeszcze jednym przydomku: uwodziciel. Aby sfinalizować rozpoczęty z rozmachem projekt budowy romantycznej rezydencji i ogrodów jakich świat nie widział, von Pückler rozwiódł się z żoną Lucie, aby posiąść o wiele bardziej majętną kobietą, Schnucke.  Swą mecenaskę zwodził wizją wspólnego życia, gdy tylko zakończą się prace w Bad Muskau.

Zamek Eltz – Zamek z bajki

Niestety Schnucke nie była jego jedyną kochanką. Człowiek o takim temperamencie  i pomysłowości godnej największego komika otaczał się nieustannie przedstawicielkami płci pięknej. Kobiety były dla niego swego rodzaju trofeum. Listy do nich układał w kolejności alfabetycznej, by uporządkować w jakiś sposób swe liczne podboje i nie stracić przy tym rachuby. Mało tego, jego żona – Lucie von Hardenberg przymykała oko na jego skoki w bok, a on informował ją o nich, jakby były czymś zupełnie normalnym. Nie odpuścił nawet dwunastoletniej Muchbie, niewolnicy którą zakupił podczas jednej ze swych eskapad na daleki wschód…

Zamek Albrechtsburg – Saksoński Akropol

Ekscentryczny książę działał w myśl zasady: nieważne co mówią, ważne by mówili. Już od najmłodszych lat szydził ze swojego otoczenia, a boruty które nierzadko prowokował zapewniały mu miejsce na pierwszych stronach niemieckich brukowców. Afery miłosne pozostały oczywiście nie bez znaczenia na jego karierę pisarską. Von Pückler bowiem zdobył swój największy rozgłos publikując listy do ukochanej Schnucke, wyśmiewając przy tym najwyższe klasy w Anglii.

Park Mużakowski i niespełnione nadzieje

Niezrealizowany plan wielkiego XIX – wiecznego podróżnika wciąż budzi zachwyt zwiedzających. Projektowanie ogrodów obok panienek i hulanek było sensem życia księcia, czego dowodem jest jego spuścizna. Park Mużakowski to jednak nie jedyne miejsce w które hrabia tchnął nowe życie. Jego fantazje nabrały kształtów rownież w jego drugiej rezydencji w Branitz, a także przy zleceniach w Weimarze czy nawet w Paryżu. Kiedy nareszcie skończyły mu się pieniądze na kontynuowanie szalonych zapędów w Bad Muskau, na pocieszenie zatrudnił malarzy, którzy stworzyli ogrody jego marzeń – na papierze.

Zamek Stolpen – Klatka wyuzdanej hrabiny

Wszystkie idee i oczekiwania względem Bad Muskau wydał finalnie w formie książki o tytule Andeutungen über Landschaftsgärtnerei  (Wskazówki dotyczące architektury krajobrazu) w roku 1834. Przelane na papier wizje pokazują nam jak niewiele z nich udało mu się zrealizować. Jego pragnienia, rzecz jasna sięgały daleko poza ogrody. Zainspirowany romantycznymi posiadłościami w Anglii chciał wznieść w swoim parku podobną rezydencję, na wzór tych zza morza.

Zamek Bad Muskau

Rezydencja, którą możemy dziś podziwiać nie ma właściwie zbyt wiele cech wspólnych z pierwotną koncepcją Pücklera. Mowa tu oczywiście o tak zwanym Nowym Zamku, bo Park Mużakowski skrywa przed nami więcej tajemnic. Gospodarz planował przebudowę istniejącego zameczku w stylu klasycystycznym. Pomóc miał mu w tym architekt Karl Friedrich Schinkel, odpowiedzialny za wiele wspaniałych projektów na terenie Niemiec i Polski. Do jego dzieł zaliczyć trzeba np.: neogotycki Friedrichswerdersche Kirche w Berlinie czy pałac w Kamieniu Ząbkowickim.

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim – Prywatny Malbork Marianny Orańskiej

Zamek Bad Muskau jest zatem przedstawicielem historyzmu, a dokładniej neorenesansu, projektu wspomnianego Schinkela. Trzyskrzydłowa konstrukcja otwiera się od wschodu na park, tworząc między skrzydłami niezburzoną harmonię. Idylliczną scenerię dopełniają liczne elementy dekoracyjne, szczególnie wyższych partii zamku. Zaliczyć do nich można: pinakle zakończone figurami rycerzy, szczyty o spływach wolutowych czy lukarny.

Katedra w Kolonii – Symbol Narodu

Czterokondygnacyjne skrzydła boczne nie są równej długości. Powodem tego było wykorzystanie fundamentów średniowiecznego założenia, który znajdował się tu na początku XVI wieku. Skrzydło centralne podzielono na pięć kondygnacji, a wybijająca się z bryły zamku wieża na kondygnacji siedem. Na jej szczycie znajduje się punkt obserwacyjny, skąd możemy podziwiać pokaźne ogrody Pücklera.

Trwające od roku 1996 prace remontowe dostarczyły nam kilka wiadomości na temat konstrukcji i przeszłości tego miejsca. Obwarowania typu motte pojawiły się tu już przed rokiem 1241, a fundamenty ukryte w piwnicy miały dźwigać trzykondygnacyjnego donżona o grubości ścian wahającej się od około 2 do 3 metrów. W późniejszej epoce zamek rozbudowano, dzieląc go na dwie części. Dopiero pożar z 1643 roku, podczas działań Wojny Trzydziestoletniej, zapewnił mu barokowy wygląd. Ten sam, który tak bardzo pragnął zmienić hrabia von Pückler. Swoją obecną formę zamek w Bad Muskau zawdzięcza wszak rewitalizacji zakończonej w lipcu 2004 roku.

Zamek Cochem – Romantyczna twierdza nad Mozelą

Pomimo tego, że zamek Bad Muskau być może nie należy do majstersztyków architektury, a jego świeże wnętrza są tylko cieniem oryginalnego wystroju, który ucierpiał podczas II wojny światowej to i tak warto go zobaczyć. Nawet jeśli nie interesuje nas życie ekscentrycznego księciunia, któremu poświęcona jest spora część wystawy w muzeum, to przecież jest jeszcze Park. Wspaniała alternatywa na spędzenie weekendu na wolnym powietrzu i spacerów ścieżkami wytyczonymi na niespełnionym planie szaleńca. Dobrą opcją jest również przejazd dorożką tak, jak dawniej robił to gospodarz. Swoją drogą, w jednej z sal zamku możemy sobie zafundować przejażdżkę taką dorożką, której wyjątkowości nie zamierzam zdradzać. Jedno jest pewne, tej podróży na pewno nie zapomnicie!

1 2Następna strona
Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Zamek wygląda tak, że można byłoby go dopasować do kreskówek Disneya :) Ale mnie najbardziej zachwycił most i jego okolice! O tam to był połaziła, a zdjęcia z tego miejsca są rzeczywiście absolutnie rewelacyjne!

    1. Most jest zdecydowaną perłą w tej okolicy w moim odczuciu. Zamek jest ładny, aczkolwiek już sam jego wygląd zewnętrzny budzi we mnie mieszane uczucia ;) Mam po prostu nieco inne oczekiwania, co do zamków. Jeśli od Disneya chodzi to ciężko mi się zgodzić. Odkąd byłem w Eltz czy Cochem żaden inny nie jest w stanie przejąć tego zaszczytnego tytułu!

  2. Bardzo lubię te Twoje ambasadorowe polecanie tego co warto, w miejscach gdzie nikt by się tego nie spodziewał. Zamek i park wyglądają na bardzo warte odwiedzenia! A i historia ciekawa.

    1. Warte, zawsze warto! Ambasadorowe? :) Cóż, Berlin i Paryż są od dawna zbyt majnstimowe, więc szukam inspiracji tam gdzie większość się ich nie spodziewa. Jestem zaszczycony zatem!

  3. Nad jednym ubolewam, oglądając takie budowle – są zbyt idealne. To niedorzeczne, prawda? Na remonty takich zamków łoży się ogromne kwoty, pracują nad tym dziesiątki konserwatorów, a potem jakiś podrzędny turysta stwierdza, że zbyt idealnie to wygląda :) No ale takie mam właśnie odczucia. Dlatego takie miejsca omijam, kierując swoje kroki raczej do ruin zamków, gdzie mogę podziwiać surowe resztki murów.

    1. Wręcz odwrotnie, rozumiem Twój ból. Ta budowla jest zbyt idealna i mnie też nie pociąga, wręcz odrzuca. Ciekawa historia i okolice rekompensują jednak jego rekonstrukcję :)

    2. Myślałam, że tylko ja tak mam, że nie lubię zwiedzać zachodniej Europy, bo często jest zbyt wychuchana, „wycacacna”, piękna niczym bombonierka obwinięta w celofanik, przewiązana wstążeczką i podana na tacy.

Back to top button
error: Zawartość chroniona!