Bazylika w Wambierzycach i Śląska Jerozolima

Bazylika w Wambierzycach należy do grona najbardziej znanych sanktuariów Maryjnych w południowo-zachodniej części kraju. Jej majestatu dopełnia zachwycająca kalwaria, której projekt u schyłku XVII wieku zmienił całą wioseczkę w Nową Jerozolimę. Pomimo zdumiewającego rozmachu wydaje się jednak, że sława tego cudownego miejsca dawno już przeminęła… 

Wspaniała nowina

Wzgórze, na którym stoi znana nam dziś bazylika, około roku 1218 stało się miejscem prawdziwego cudu. Odwiedzać je miał wówczas pewien niewidomy chłop z Ratna, imieniem Jan, którego codziennie przyprowadzała tu i odbierała córka, by mógł przy głównym trakcie z Kłodzka do Wałbrzycha prosić przechodniów o jałmużnę. Bardzo często jednak zamiast jałmużny otrzymywał ostre słowa pogardy. Modlił się więc za każdym razem do Boga Ojca, by przywrócił mu wzrok. Żeby mógł dalej pracować i przestać być ciężarem dla swoich najbliższych.*

Dolny Śląsk na weekend. Dokąd się wybrać?

Pewnego razu jednak chłop postanowił wrócić do domu sam, ale potknął się o starą lipę i upadł. W swej niedoli podniósł oczy ku górze i zwrócił się do Najświętszej Panienki o pomoc. I oto wtem ukazała się Wspomożycielka z Dzieciątkiem Jezus w cudownym blasku, który uzdrowił jego oczy. Uradowany podziękował Jej za dar widzenia i gdy tylko przyszła jego córka oddalił się, aby oznajmić światu wspaniałą nowinę. Wkrótce miejscowi otoczyli ją głęboką czcią, a gdy wieść o cudzie rozniosła się już po okolicy zaczęły napływać tu tłumne pielgrzymki potrzebujących i schorowanych. 

Z anielską pomocą

Dla upamiętnienia tego wydarzenia właściciel Ratna umieścił drewnianą figurkę z podobizną Maryi w dziupli rozłożystej lipy. Książę Czech, Władysław III Henryk, natomiast nakazał wybudować pod cudownym obrazem kamienny ołtarz oraz aspersorium (kropielnicę), które przetrwały tu zresztą aż po dziś dzień. Kolejno w roku 1263, w przypadające na 31 maja święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, konsekrowano tu niewielki kościółek z fundacji Ludwika von Pannwitza. Według legend przy jego niezwykle szybkiej budowie pomógł anioł. 

Dolnośląskie: 10 miejsc, które pokochacie!

Był to więc jeszcze jeden impuls dla kolejnych pielgrzymów, którzy wkrótce tłoczyli się już nie tylko przed cudowną lipą, ale ich strumień sięgał aż do granicy Wambierzyc z Ratnem. Co ciekawe, już około 1312 roku zapoczątkowali oni wielowiekową tradycję tzw. procesji światła, obchodząc legendarną lipę ze świecą w dłoniach. Wydaje się, że tradycja ta umarła po II wojnie światowej, choć już w latach 1467-1473 obowiązywał interdykt papieża, zabraniający odbywania jakichkolwiek pielgrzymek do Wambierzyc. Nie wpłynęło to jednak szczególnie na kult Matki Bożej.

Źródełko Maryi i mistyczna poświata

W 1512 roku rozpoczęto budowę nowego, murowanego kościoła, który w 1563 roku został przejęty przez protestantów. Skutkiem tego, a także i wyniszczającej wojny trzydziestoletniej, w trakcie której bazylika w Wambierzycach wielokrotnie padała ofiarą najeźdźców kult maryjny stopniowo wygasał. Jego reaktywacja nastąpiła dopiero po wojnie, w roku 1651. Ponownie też zaczęły dziać się tu cuda. W roku 1666 zanotowano bowiem, że kobieta z Ratna Dolnego, po 11 latach chodzenia o kulach i 3 latach spędzonych w łóżku, nagle zaczęła chodzić. A to dlatego, że dwie rezolutne sąsiadki przytargały ją do wambierzyckiego sanktuarium, by mogła zawierzyć swój los Najświętszej Panience.

Zamek Czocha – Dolnośląska Enigma

W 1667 roku majątek w Wambierzycach nabył Daniel Paschasius von Osterberg, który niezwłocznie zapragnął rozsławić to miejsce w świecie. Zwłaszcza, że cuda wcale nie ustawały. Wręcz odwrotnie! 

7 czerwca 1678 roku miała odbyć się tu uroczysta procesja z okazji Bożego Ciała. W nocy jednak na placu przed kościołem wybiło źródełko. Ciężko chora pani Scholz z Mściszowa, choć nie miała przecież o nim pojęcia, wysłała swego męża do Wambierzyc, by zaczerpnął z niego trochę wody, która miała ją uzdrowić. Kobieta oczywiście wyzdrowiała, a źródło, na cześć Maryi nazwano Marienbrunnen. Pod koniec maja roku 1679 z kolei po zachodzie słońca pielgrzymi zaobserwowali jasną poświatę, rozciągającą się od kościoła aż po wąwóz. Zjawisko to miało utrzymywać się dwie godziny, a pątnicy, którzy je widzieli zostali uzdrowieni ze swoich dolegliwości.

Zatruć źródło

Niedługo po wojnie trzydziestoletniej okolicę zaczęła dziesiątkować zaraza. W Radkowie zmarło około pół tysiąca ludzi, a Wambierzyce, zapewne dzięki ochronie Matki Bożej, zostały oszczędzone. Martwiło to jednak miejscowego grabarza, Georga Oschera. Jego koledzy po fachu zarabiali bowiem na śmierci lepiej niż kiedykolwiek i on również pragnął zarabiać. Dzięki sugestii kolegi z Radkowa uknuł on szatański plan z ząbkowickim łowcą skór. Według niego mieli oni zanieczyścić Źródełko Maryi rozkładającymi się zwłokami.

Romański kościół w Wierzbnej – Piękna Tragedia

Na cel obrali 8 września, święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Był to jeden z najważniejszych dni w roku, gdy ściągały tu setki pielgrzymów. W noc poprzedzającą obchody złoczyńcy zakradli się pod kolumnę maryjną, gdzie odprawiano nabożeństwo i już mieli przystąpić do dzieła, gdy nagle kończyny zaczęły odmawiać im posłuszeństwa. Przerażony Hans Meier zdołał jednak czmychnąć do domu, do Ząbkowic, i tam Zasnął w Panu. Zamiary Oschera przejrzano lub też sam wyznał swoje winy i po aresztowaniu spalono go na stosie w Kłodzku. 

Śląska Jerozolima

Utarło się, że w obliczu tak wielu fantastycznych wydarzeń Daniel Paschasius von Osterberg zauważyć miał, że położenie Wambierzyc podobne jest do położenia Jerozolimy. W 1679 roku udał się więc tam na rozpoznanie i gdy trzy lata później wrócił do domu rozpoczął dzieło życia. Kolejny etap ożywiania ruchu pielgrzymkowego, który polegał na budowie najdłuższej na Śląsku kalwarii.

Ząbkowice Śląskie. Frankenstein, historia prawdziwa?

Wiosną roku 1683 wyznaczono zatem miejsca na kaplice na wzgórzu naprzeciwko kościoła i sprowadzono artystów z Czech, by wykonali pierwsze prace ku wzniesieniu drewnianych budowli. Niejasne plany sprawiły jednak, że von Osterberg musiał do Jerozolimy wysłać swojego lokaja, by ten przygotował bardziej precyzyjne projekty. Cały proces więc opóźnił się tak bardzo, że pierwsza procesja przeszła tędy dopiero w roku 1693. 

Lubomierz – Poza kadrem

Kwaśniewski **** wyjaśnia nam jednak, że niewiele ma to wspólnego z prawdą. Według  opartej na dokumentach parafialnych monografii Wambierzyc, pióra księdza Emanuela Zimmera z 1898 roku, von Osterberg wzorce programu kalwaryjskiego zaczerpnął po prostu z jakiegoś książkowego żywotu Chrystusa. Wyprawy do Jerozolimy są zaś wytworem ludowych podań.

Sanktuarium Królowej Rodzin

Około roku 1695 rozpoczęto budowę nowego kościoła; trójnawowej bazyliki z obejściem oraz dwuwieżową fasadą i wieżą nad prezbiterium. Jej ofiarą padła legendarna lipa i, kto wie, być może właśnie dlatego wkrótce pojawiły się poważne problemy konstrukcyjne, wobec czego kościół trzeba było rozebrać. Równocześnie w całej osadzie przełomu XVII i XVIII wieku trwały szeroko zakrojone prace. Ich efektem w Wambierzycach pojawił się oryginalny, urbanistyczno-krajobrazowy układ o walorach kompozycyjnych stawiających kalwarię wambierzycką w rzędzie wybitniejszych założeń swego gatunku w skali europejskiej.*** Poza tym do 1708 roku w sąsiedztwie świątyni wzniesiono gospodę, domy zajezdne oraz kramy, które obsługiwać miały napływających tu pątników. 

Święta Lipka – Sanktuarium Maryjne

W roku 1715 patronat nad nowym projektem roztoczył, również nowy, właściciel Wambierzyc – hrabia Franz Anton von Götzen (fundator kaplicy św. Jana Nepomucena na zamku Sarny). Zbliżona do czesko-morawskich założeń pielgrzymkowych z wieloma wnętrzami o różnych funkcjach bazylika w Wambierzycach powstała do roku 1723.* Po wielu wiekach pielgrzymi nareszcie podziwiać mogli kościół pielgrzymkowy z prawdziwego zdarzenia.

Dolny Śląsk – Ukryte perły

Gellrich* podaje, że rocznie bazylika w Wambierzycach gościła około 100 tysięcy dusz. Najliczniejszą grupę wśród nich stanowili Niemcy, bo miejscowość ta jako Albendorf aż do 1945 roku znajdowała się w granicach III Rzeszy. Poza tym licznie odwiedzali je także Austriacy, Czesi, Słowacy, Polacy oraz Łużyczanie. Przez wzgląd na tę wspaniałą tradycję 22 lutego 1936 roku papież Pius XI nadał kościołowi honorowy tytuł bazyliki mniejszej. Pod koniec stulecia, a dokładnie 11 maja roku 1998 zaś, poświęcona Nawiedzeniu Najświętszej Maryi Panny, bazylika w Wambierzycach stała się Archidiecezjalnym Sanktuarium Królowej Rodzin.

Bazylika w Wambierzycach

Najciekawszym elementem kościoła pozostaje jego potężna, nietypowa fasada, której układ przywołuje na myśl bardziej pałac niż kościół. Jeszcze bardziej, gdy zwrócimy uwagę na jej górne partie z kamiennymi balustradami i figurami 12 apostołów. Całość wieńczy trójkątny szczyt zeschną koronacji Najświętszej Maryi Panny. 

Bazylika w Nysie – W lesie ceglanych filarów

Majestatyczny efekt wzmacniają dodatkowo imponujące schody. Pierwsze 33 stopnie upamiętniają liczbę lat życia Jezusa. Prowadzą do podestu, gdzie jeszcze na początku XX wieku stacjonował nocny stróż, ogłaszając drewnianym gwizdkiem kolejne godziny. Wiodące z tego poziomu schody mają z kolei stopni 15, a symbolizują lata młodości Maryi. Flankują je figury czterech ewangelistów.

Bystrzyca Kłodzka – Dolnośląski klejnocik

Z samymi schodami związana jest też ciekawa legenda. Według niej na zamku w Wambierzycach mieszkał niegdyś rycerz wrogo nastawiony do religii. W szaleństwie uknuł więc plan zniszczenia kościoła i udając skruchę złożył w ofierze napełnione czarnym prochem świece, które miały eksplodować po ich podpaleniu. Zapalono je w trakcie święta i gdy tylko jedna z nich upadła na podłogę, kilku mężczyzn rzuciło się do ratowania sytuacji. Czekający na zamku rycerz nie doczekał się realizacji swego niecnego planu, przez co sam musiał powziąć plan ostateczny. Wraz z drużyną ruszył na kościół i gdy był już u szczytu schodów spadł z konia i złamał sobie kark…

Wewnątrz sanktuarium

Bazylika w Wambierzycach w swym centrum posiada elipsoidalną nawę z poprzecznym prezbiterium pod kopułą. Uwagę w nawie zwracają przede wszystkim XVIII-wieczne polichromie Antona Borna oraz ambona Karla Sebastiana Flackera przedstawiająca Magnificat, hymn ku czci Maryi. Za misternie wykonaną kratą znajduje się zaś prezbiterium z ołtarzem głównym. Jego ozdobą jest XIV-wieczna figura Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem mająca zaledwie 28 cm wysokości. 

Lwówek Śląski – Lwi Gród na Dolnym Śląsku

Kościół otoczono krużgankowym obejściem, na które składa się łańcuch różnych pomieszczeń. Na znajdujących się tu malowidłach umieszczono sceny pozwalające pielgrzymom uchwycić chronologię wydarzeń biblijnych, by poprawnie potrafili odczytać wystrój wnętrza bazyliki. Poza tym na ścianach umieszczono tablice dziękczynne czy wota, które zostawiali tu pielgrzymi. Tam zaś, gdzie kiedyś znajdowała się stara lipa, wisi dziś obraz uzdrowienia niewidomego Jana.

Wambierzycka kalwaria

Wambierzycka kalwaria najlepiej prezentuje się spod wrót bazyliki, ponieważ podziwiać możemy ją stąd niemal w całej okazałości. Rozmieszono ją na wzgórzu przypominającym jerozolimską Górę Oliwną i Golgotę, a także w obrębie osady u jej podnóży, którą wyposażono w aż 16 bramo, aby jak najbardziej upodobnić ją do Jerozolimy. Do dziś zachowało się ich 14. Liczbę stacji z kolei niełatwo jest określić, bo autorzy kolejnych opracowań niejednoznacznie traktowali znajdujące się na jej terenie obiekty. Stąd też, w zależności od źródła, ich liczba waha się od około 70 do ponad 150). 

Jelenia Góra – Pod opieką Ducha Gór

Głównym elementem kalwarii są kapliczki przedstawiające nie tylko sceny biblijne, ale także i sceny z apokryfów oraz tradycji chrześcijańskich. Wśród mnogości scen na szczególną uwagę zasługuje Kaplica Grobu Świętego z czasów fundatora, nad której drzwiami podobno umieszczono cenną relikwię – kamień z Grobu Świętego w Jerozolimie. Ciekawa jest również Kaplica Najświętszego Serca Jezusowego z wizerunkiem św. Kummerni (lub Vilgefortis) – kobiety z brodą. Trzeba dodać, że do Kaplicy Ukrzyżowania prowadzi aż 57 stopni. Symbolizują one liczbę kropel krwi, które spaść miały z czoła Chrystusa podczas Jego drogi na Golgotę.  

Ciekawym elementem niezwiązanym z Drogą Krzyżową, choć leżącym w jej pobliżu (na Wzgórzu Kwarantanny), są cztery mosiężne dzwony, spod których zresztą roztacza się piękny widok na bazylikę i Szczeliniec Wielki tuż nad jej dachem. Były one darem mieszkańców Wambierzyc, który zawisnąć miał na planowanej dzwonnicy. 

Kłodzko – W czeskim duchu

Warto również wspomnieć, że to w Wambierzycach znajduje się największa w Polsce ruchoma szopka bożonarodzeniowa zbudowana w II połowie XIX wieku. Jej autorem był Longin Wittig, którego dzieło po śmierci kontynuował jego syn, Hermann. Całość składa się z ponad 800 figur, w tym 300 ruchomych. Większość scen umieszczono w realiach ówczesnego Śląska, co wraz z domem Wittigów, w którym wystawiano ją do roku 1976 nadawała szopce (podobno) niezrównanego klimatu. 

Lektura wykorzystana we wpisie „Bazylika w Wambierzycach i Śląska Jerozolima”:

  • Ziemia Kłodzka. Przewodnik – Waldemar Brygier, wyd. Oficyna Wydawnicza Rewasz; Piastów, 2010. 
  • Albendorf: das Deutsche Jerusalem in Wort und Bild: neueste Beschreibung Albendorfs mit 12 Bildern – H. Gellrich; 1936.* 
  • Führer durch den Wallfahrtsort Albendorf nebst Beschreibung – Arthur Brauer, Anselm Hatscher; 1921, Wambierzyce.**
  • Geneza założenia kalwaryjskiego w Wambierzycach w ziemi kłodzkiej w świetle mitologii rodowej von Osterbergów – Artur Kwaśniewski w Pielgrzymowanie i sztuka: Góra Świętej Anny i inne miejsca pielgrzymkowe na Śląsku, s. 371-385; Wrocław, 2005.****
  • Ochrona i rewaloryzacja zabytków Kalwarii Wambierzyckiej – Anna Mitkowska w Ochrona Zabytków 33/3 (130), s. 211-222; 1980.***
  • https://zabytek.pl/pl/obiekty/g-258982
  • https://wambierzyce.pl/sanktuarium/bazylika/
Pokaż więcej
Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Back to top button
error: Zawartość chroniona!