Kościół warowny w Valea Viilor
Kościół warowny w Valea Viilor (rum. Biserica fortificată din Valea Viilor, niem. Kirchenburg von Wurmloch, węg. Nagybaromlaki erődtemplom), choć należy do czołowych przykładów w swej kategorii, prezentuje się dziś w opłakanym stanie. Swój obronny charakter zyskał około roku 1500, a jego zwieńczeniem było utworzenie dwóch punktów obserwacyjnych na szczycie wieży oraz nad prezbiterium. Oba otoczono galeriami z muru pruskiego i wzbogacono hurdycjami. Dzięki takim rozwiązaniom zasługuje on na miano prawdziwej fortecy. Budzące niegdyś strach mury, dziś budzą głównie podziw dla kunsztu architektonicznego i dla wymyślnych form, dalekich od dość utartego szlaku ufortyfikowanych świątyń Siedmiogrodu.
Kościół warowny w Valea Viilor
Zarówno korpus nawowy, jak i samą halę pokryto sklepieniem sieciowym. Dookoła sześcioprzęsłowej nawy biegnie zaś mocno rozbudowana empora, okrążająca ją niemalże w całości. Najważniejszymi są dwa XVI-wieczne artefakty z chóru: gotycko-renesansowe stalle ze zdobionymi siedmioma siedziskami z 1528 roku oraz tabernakulum z roku 1501. Znajdujący się na nim wizerunek Chrystusa Boleściwego odnaleźć możemy także w kościele warownym w Baznej czy kościele warownym w Ighișu Nou.
Rumunia jest na mej liście „muszę tam pojechać”. Może uda mi się zobaczyć opisane tutaj warowne świątynie. Dziękuję za podpowiedź co warto i należy poznać w Rumunii. :)
Polecam Rumunię każdemu! Jak dla mnie to kraj bajka, razem z Francją i Szwajcarią. ;) Nie wiem czy należy, bo da się przeżyć nie będąc w tych miejscach. Jednak zdecydowanie warto, bo fenomen kościołów warownych w takiej skali występuje tylko tutaj. Pozdrawiam i życzę szybkiego spełnienia podróżniczych marzeń! Darek