Kościół Santa Ana
Kościół Santa Ana w Barcelonie dzieli niejako swój los z bazyliką Sant Just i Pastor. Obie budowle znajdują się w centrum i obie pozostają w jawnym ukryciu. Przysłonięte puzzlami kamieniczek w krętych uliczkach stają się prawie tak niedostępne jak plac Sant Felip Neri. Wszak są one na wyciągnięcie ręki! Kościół św. Anny położony jest pomiędzy najbardziej ruchliwymi miejscami w Barcelonie – Ramblą i Avinguda de Portal de l’Àngel.
Co warto zobaczyć w Gironie?
Założona przez Zakon Rycerski Grobu Bożego w Jerozolimie w 1141 roku świątynia jest dziś niczym oaza spokoju w wielkomiejskiej dżungli i być może właśnie ten czynnik stanowi o jej atrakcyjności. Nie ma chyba w Barcelonie drugiego tak wyludnionego miejsca w samym centrum. Pełniący także funkcję sali koncertowej kościół świętej Anny ukrywa w swym wnętrzu piękny, XV-wieczny krużganek. Warto wspomnieć, że w XIV wieku w miejscu obecnego Placu Katalońskiego (Plaza Catalunya) istniał ogromny budynek nowicjatu, który zburzono, aby móc opleść miasto kolejnym wieńcem murów miejskich w tym właśnie miejscu.
Część miejsc znałam, część nie. Ja skupiłam się na dogłebnym zwiedzeniu szlaku śladami Gaudiego Gaudiego, a potem czas miałam już tylko na szwędanie się po ulicach i wczuwaniu w klimat miasta. Jak pojade 3 raz chętnie skorzystam ze wskazówek :)
Jeżeli wrócę do Barcelony, to na pewno skorzystam ze wskazówek. Uwielbiam Gotyk!
Piszesz o widokach na miasto z bazyliki Sant Just i Pastor i nie pokazujesz na blogu. Czy zachowałeś do innego wpisu? Poza tym potrzebujesz jeszcze szerszego kąta, żeby dobrze uchwycić strzelistość gotyku, np. Fujinon 14mm. (-:,
O! Mam 11 mm, ale nie zawsze jest pod ręką niestety. We wpisie są zdjęcia z bazyliki, inaczej bym o tym nie wspominał :) Pozdrawiam, Darek
Imponujące przykłady architektury! Barcelona, która jakoś ostatnio kojarzy mi się bardziej z nowoczesnością, wraca ze swoją piękną klasyką! Dzięki za post!
Ciekawe skojarzenie, bo nowoczesność w Barcelonie jest zepchnięta zdecydowanie na drugi jak nie trzeci plan :)
Jak zwykle ciekawy merytoryczny artykuł:) Faktycznie Barcelona na weekend kojarzy sie z Gaudim, Las Ramblas i mariscos gdzieś na plaży;) Mi osobiście jednak z mnóstwem innych rzeczy, wliczając w to łazenie po kościołach;) Ciekawe, dlaczego przewodniki pomijają ruch regotyzacji ? Rzeczywiście nie dowiedziałam się o tym z lektury, tylko z rozmów z konserwatorami zabytków, ale w moim przypadku to było związane z tematyką studiów…i dzięki Tobie przypomniałam sobie tamte czasy :D
Bardzo mi miło :) Przewodniki pomijają ruch regotyzacji, bo lepiej mówić o GOTYCKIEJ starówce niż o pseudogotyckim tworze. Pan, który zaprojektował most nad ulicą Bisbe sam mawiał, że nie ma tu więcej niż sześć domów, które są gotyckie… Raczej taka reklama nikogo nie przyciągnęłaby do miasta :)
Jeśli Sagrada Familia to modernizm, to zrobiła mnie w balona na całego, bo byłem całe życie przekonany, że to gotyk.
Dzięki Tobie cofnęłam się w czasie do 2000 roku, kiedy to zrobiliśmy sobie taki „średniowieczny tour”. Przypomniałeś mi jak dużo zapomniałam. A apropos książek, bardzo lubię czytać te osadzone w miejscach, w których byłam. Ostatnio o Barcelonie czytałam Marinę, fajnie się przespacerować uliczkami jeszcze raz.
Cieszę się, że Ci się podobało :) Niestety pamięć jest ulotna, więc warto sobie odświeżać to, co już zobaczyliśmy – w taki lub inny sposób. Też czytałem Marinę, ale jeśli chodzi o Zafona o wiele bardziej przypadły mi do gustu jego inne dzieła: Cień Wiatru, Gra Anioła oraz Więzień Nieba. Koniec końców wszystkie nadają się na świetny przewodnik po Barcelonie!
O tak, Zafon pewnie nie był świadom, że napisał tak dobre przewodniki po Barcelonie ;) Po powrocie wróciłam do Cienia Wiatru i czytam w drodze do pracy. Psioczę na samą siebie, że nie sięgnęłam po Zafona przed wylotem ;)
Droga Fru, po przeczytaniu sagi zapewne zechcesz tam wrócić. Ja wracam często i za każdym razem odkrywam Barcelonę na nowo ;)
Cień wiatru uwielbiam, resztę dopiero nadrabiam
Kiedyś sobie kupiłam Cien Wiatru po hiszpańsku, ale jeszcze nie udało mi się przez niego przebrnąć. Ale przyjdzie czas, że się dość hiszpańskiego nauczę :)