Cytadela w Calnic
Cytadela w Calnic (rum. Cetatea din Câlnic, niem. Burg Kelling, węg. Kelneki vár) jest wisienką na torcie rumuńskich kościołów warownych. Niby nim jest, ale nie do końca. Różnicą jest bowiem fakt, że budowla stanowiła część zamku szlachcica, więc nie wznoszono jej od podstaw jako obiekt sakralny. Posiadłość w 1430 roku odkupili od niego Sasi Siedmiogrodzcy i od razu przystąpili do jej umocnienia, wznosząc drugi pierścień murów oraz izby dla miejscowych na wypadek kolejnych oblężeń. Dodatkowo też podwyższyli istniejący donżon, a w miejscu zrujnowanego obiektu sakralnego zaplanowali nową kaplicę. W II połowie XVII wieku cytadela jako jedyna przetrwała najazd Turków, którzy zmietli miasteczko z powierzchni ziemi.
Rumunia – Informacje praktyczne
Istniejącą tu kaplicę w XIX wieku przebudowano w duchu nowego gotyku, a z jej oryginalnego wyposażenia zachowało się niewiele – głównie rzeźba portalu zakrystii oraz tabernakulum. Z nieco późniejszego okresu zaś pochodzi florystyczna dekoracja paneli empory. W wysokim donżonie z kolei zebrano kolekcję cennych artefaktów, przedstawiających życie codzienne mieszkańców tradycyjnej wioski Siedmiogrodu. Jeśli jednak interesuje Was sam wątek obronności kościołów warownych, warto wybrać się do miejscowości Axante Sever. Wystawa tamtejszej świątyni stanowi bowiem świetne uzupełnienie tego, co zobaczymy w Calnic. Chyba nigdzie nie przedstawiono wpływu tych budowli na życie skupionych wokół nich ludzi lepiej niż właśnie w tych dwóch miejscach.
Rumunia jest na mej liście „muszę tam pojechać”. Może uda mi się zobaczyć opisane tutaj warowne świątynie. Dziękuję za podpowiedź co warto i należy poznać w Rumunii. :)
Polecam Rumunię każdemu! Jak dla mnie to kraj bajka, razem z Francją i Szwajcarią. ;) Nie wiem czy należy, bo da się przeżyć nie będąc w tych miejscach. Jednak zdecydowanie warto, bo fenomen kościołów warownych w takiej skali występuje tylko tutaj. Pozdrawiam i życzę szybkiego spełnienia podróżniczych marzeń! Darek