Kościół warowny w Harman
Kościół warowny w Harman (rum. Biserica fortificată din Hărman, niem. Kirchenburg von Honigberg, węg. Szászhermányi erődtemplom) pomimo nieocenionych walorów architektonicznych niestety nie znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Swoją historię łączy on z intensywną kolonizacją tych terenów przez przybyszy z zachodu Europy. Nieustanne ataki Mongołów i Ottomanów z XV wieku sprawiły, że powstał tu najwyższy kościół w okolicy. Finalny kształt uzyskał dwa stulecia później, wszak nie umknął najazdom księcia Gabriela Batorego, który w 1612 roku dokonał oblężenia twierdzy. Świątynia przed całkowitym zniszczeniem ocalała wyłącznie dzięki okropnie twardym ciastkom…
Kościół warowny w Harman
Będącą pod wpływem architektury cystersów, XIII-wieczną bazylikę z czasem przebudowano w duchu gotyku. Wszystkiemu winien był pożar z 1593 roku w wyniku którego spłonęła nawa główna. Dzięki temu kościół zyskał więc nowe sklepienie oraz gotyckie okna, pomiędzy którymi znalazły się spiżarnie! Także i wtedy udało się ukończyć prace nad 56-metrową wieżą – symbolem twierdzy i miasta. W przestronnej nawie głównej kościoła znalazła się empora z XIX-wiecznym prospektem organowym oraz kolekcja anatolijskich kobierców z XVII i XVIII wieku.
Rumunia jest na mej liście „muszę tam pojechać”. Może uda mi się zobaczyć opisane tutaj warowne świątynie. Dziękuję za podpowiedź co warto i należy poznać w Rumunii. :)
Polecam Rumunię każdemu! Jak dla mnie to kraj bajka, razem z Francją i Szwajcarią. ;) Nie wiem czy należy, bo da się przeżyć nie będąc w tych miejscach. Jednak zdecydowanie warto, bo fenomen kościołów warownych w takiej skali występuje tylko tutaj. Pozdrawiam i życzę szybkiego spełnienia podróżniczych marzeń! Darek