Opactwo w Chaise-Dieu
Sielankowe otoczenie wygasłych wulkanów dla św. Roberta z Turlande okazało się być miejscem idealnym do odnalezienia spokoju i poświęcenia się modlitwie. Dzięki sławie „świętego” jeszcze za życia, w 1043 roku, ufundował opactwo w La Chaise-Dieu (fr. Abbaye de la Chaise-Dieu), a jego dzieło pieczołowicie kontynuowano przez dwa kolejne stulecia. Kiedy Francję nawiedziła epidemia czarnej śmierci, paradoksalnie wręcz, nastąpił tu złoty okres. Dzięki papieżowi Klemensowi VI udało się przebudować kościół w stylu nawiązującym do pałacu papieskiego w Awinionie i wyposażyć go w wiele wspaniałości, które przetrwały do dziś.
Opactwo w La Chaise-Dieu – Dom Boży
Bryła granitowego kościoła na pewno nie powala zdobieniami, jednak to, co najważniejsze kryje się w środku. Już przy wejściu wiernych wita piękne kamienne lektorium oraz oryginalna tumba z relikwiami świętego założyciela. W chórze kanoników natomiast umiejscowiono sarkofag Klemensa VI, którego sygnet podziwiać można w muzeum opactwa. Także i w nim odnajdziemy serię czternastu flamandzkich gobelinów z XVI wieku. Ścianka oddzielająca chór kościoła od naw bocznych udekorowana została zaś szkicem motywu „Danse Macabre”. W oczy rzuca się tu niemal całkowity brak kobiet oraz fakt, że nie pojawiły się tu znamienite dla tego motywu szkielety, a nieumarli ze skórą na kościach!