FrancjaGotykKościoły

Kościół Jakobinów w Tuluzie – Pod kamienną palmą

Kościół Jakobinów w Tuluzie (fr. Église des Jacobins à Toulouse) to jedna z najpiękniejszych ceglanych świątyń Francji. Wszystko to za sprawą architektury stojącej w opozycji do przepychu kościołów północy. Surowa bryła świetnie odzwierciedla ducha niedawno powstałego zakonu, ale też zachwyca oryginalnością, wytyczając nową ścieżkę gotyku w Langwedocji. Nawet sam papież Urban V nie oparł się jej czarowi pisząc:

Tak jak święty Tomasz z Akwinu, wśród Doktorów Kościoła, zachwyca swym stylem i kwiecistą mową, tak ten kościół w Tuluzie przewyższa pięknem wszystkie inne kościoły Zakonu Braci Kaznodziejów.

Jeśli jesteś miłośnikiem średniowiecznej architektury Francji być może zainteresuje Cię moja książka. To pierwszy polski przewodnik po aż 101 francuskich kościołach wieków średnich. Dzięki niemu odkryjesz kolejne cuda architektury gotyckiej i romańskiej. Poznasz ich historie (a niekiedy także i legendy ✨). W środku ponad 400 stron i ponad 400 zdjęć! Takiej książki jeszcze nie było!

Kościół Jakobinów w Tuluzie, kolebce zakonu

Prace budowlane nad nową siedzibą Jakobinów (dominikanów) w Tuluzie, czyli nomen omen w miejscu, gdzie narodził się Zakon Braci Kaznodziejów, rozpoczęły się dziewięć lat po śmierci jego założyciela, świętego Dominika z Silos (†1221). Nieco ponad rok zajęło przygotowanie samych budynków klasztornych, natomiast wznoszenie kościoła trwało kolejne cztery lata. Jego konsekracji dokonano 5 sierpnia 1234 roku, niemal w rocznicę śmierci ojca fundatora.

10 miast we Francji, które pokochacie!

Pierwotne założenie nie było zbyt wyszukane i charakteryzowało się przede wszystkim prostotą, leżącą u podstaw reguły zakonu. Klasycznie więc kościół posiadał wyłącznie jedną nawę z biegnącymi jej środkiem filarami. Węższa część przeznaczona była dla braci i to tu ustawiono ołtarz główny, a nie w apsydzie, jak w większości przypadków. Szersza część natomiast służyła wiernym. Wymiary świątyni stanowiły nieco mniej niż połowę tej, którą możemy podziwiać dziś. Do naszych czasów z romańskiego obiektu ostał się tylko portal, dawniej umieszczony u czoła fasady zachodniej – obecnie w ścianie południowej.

W obliczu inkwizycji

Powiększenie kościoła, jak i samego klasztoru nastąpiło tu bardzo szybko. Tuż po konsekracji bowiem zakon stanął w obliczu pilnej rozbudowy, bezpośrednio związanej z inkwizycją. Już sam święty Dominik walczył z herezją, jeszcze zanim założył kongregację, więc naturalnym ruchem papieża Grzegorza IX było wykorzystanie dominikanów do zwalczenia katarów. Szczególnie, że miasto było jednym z największych bastionów heretyków.

Opactwo w Conques – Skarb leśnej pustyni

Niemniej nie chodziło o wzbogacenie się mnichów w jakikolwiek sposób, a po prostu o ich… gorliwy udział w trybunale, który zresztą papież Grzegorz IX ustanowił w Tuluzie. Poczynania kolejnych inkwizytorów były coraz bardziej skandaliczne, a kolejni bracia zdawali się ścigać w wymyślaniu kolejnych sposobów na ujawnianie innowierców. Do tego stopnia, że nie wystarczyło już palenie żywych, ale także i umarli musieli odpowiedzieć za herezje. Podobnych praktyk było zbyt wiele, przez co sympatia do dominikanów gasła w zawrotnym tempie. Wkrótce nie mieli już gdzie odprawiać nabożeństw i właśnie stąd potrzeba powiększenia kompleksu. 

Auxerre – Winem płynące, gotykiem usłane

Ówczesny przeor oraz inkwizytor Pons de Saint-Gilles nabył więc tereny na wschód i południe od wzniesionego niedawno kościoła, aby kontynuować pracę nad galeriami krużganka od północnej strony kościoła. Nie potrwało to wszak zbyt długo, bo już rok później rozwścieczeni mieszkańcy wreszcie wypędzili dominikanów z miasta. Wydawało się, że na dobre, niemniej po interwencji papieża wrócili, acz pomysł rozbudowy do 1242 roku zarzucono.

Pod kamienną palmą

Dopiero kiedy przeorem został Rajmund z Foix prace ruszyły pełną parą. W tym samym czasie powstawały tu już różne części – refektarz, dormitoria, infirmeria, krużganki i kościół. Sześcioprzęsłową świątynię wydłużono w kierunku wschodnim o dwa przęsła, dzięki czemu pomiędzy przyporami apsydy utworzono aż jedenaście kaplic. Wciąż jednak nie zmieniła się wysokość budynku.

Katedra w Angers – Apokalipsa i gotyk andegaweński

W obliczu powstających jak grzyby po deszczu wielkich katedr północy, w II połowie XIII wieku zadecydowano o dostosowaniu obiektu do ówcześnie obowiązującej mody. Dzięki temu do roku 1315 kościół Jakobinów w Tuluzie zyskał swój element flagowy – jeden z największych skarbów architektury: fantastyczne sklepienie palmowe. Gigantyczna kamienna palma wyrosła tu na podwyższonym do 28 metrów filarze od którego wypuszczono aż 22 żebra! W tym samym czasie, w części północnej powstała jedyna 45-metrowa wieża, udekorowana czterema poziomami biforiów oraz nieistniejącą już iglicą. Tu też w 1310 roku zbudowano nowe krużganki, „przeniesione” z sekcji wschodniej.

Katedra w Toul – Gotyk na krańcu Cesarstwa

Mając już trzy gotowe przęsła skupiono się na upiększaniu nowej części wnętrza. Głównie malowidłami, mającymi sprawiać wrażenie, że świątynia jest marmurowa, a nie ceglana. Kaplice natomiast udekorowano scenami religijnymi. 2 lutego 1292 roku odbyła się symboliczna konsekracja, aczkolwiek przez co najmniej dziewięć lat klasztor dalej wypełniony był robotnikami. Jeśli chodzi zaś o samą świątynię, jej sklepienia wznoszono aż do 1335 roku. Ostatecznie budowla osiągnęła 72,5 metrów długości, 19,62 metrów szerokości 22 metry wysokości. Kolejne lata przyniosły rozbudowę innych części konwentu, pośród których wspomnieć należy kaplicę świętego Antonina, wypełnionej polichromiami z przedstawieniem drugiej wizji Apokalipsy. 

Kościół Jakobinów w Tuluzie i relikwie św. Tomasza z Akwinu

Na prośbę dominikanów z Tuluzy, w 1368 roku papież Urban V nakazał przeniesienie tu relikwii świętego Tomasza z Akwinu. Ekspedycja sześciu braci niemal od razu ruszyła do Bolonii, aby odbić resztki doczesne największego z dominikanów. 28 stycznia 1369 roku u wrót Tuluzy zebrał się orszak wiernych, aby towarzyszyć szczątkom do miejsca przeznaczenia. Fakt ten zaważył o podniesieniu rangi tego miejsca do istotnego punktu na szlaku pielgrzymek do Santiago de Compostela.

Sainte Chapelle w Vincennes

Przez niemal trzy wieki kościół Jakobinów w Tuluzie nie uległ żadnym zmianom, a impulsami dla tych nielicznych były przede wszystkim spoczywające tu szczątki świętego. W 1627 roku na jego cześć powstało wypełnione złotem mauzoleum z ogromnym relikwiarzem. Z kolei w połowie stulecia udekorowano refektarz scenami z życia św. Tomasza oraz  św. Hieronima. Niemniej ważniejsze niż upiększanie konwentu były dla dominikanów misje chrystianizacyjne, zarówno w Japonii, jak i w Ameryce. Niestety już w II połowie kolejnego stulecia zabudowania klasztorne znalazły się w niebezpieczeństwie przez planowaną tędy drogę. To właśnie przez ten szatański plan zniknął mały krużganek, flankujący część zachodnią świątyni, ale koniec końców jego realizacja się nie powiodła.

Fala zniszczeń

Całe szczęście rewolucjoniści okazali trochę serca, dzięki czemu przynajmniej sam kościół Jakobinów w Tuluzie przetrwał w całkiem dobrym stanie. Falę zniszczeń wszak przynieść miała niedaleka przyszłość, bo już w 1810 roku Napoleon przekazał budynek wojsku. Aby dostosować go do swoich potrzeb, żołnierze najpierw nawieźli tu kopy ziemi, wyrównując poziom kościoła i krużganków z, wiele wyższym już wtedy, poziomem drogi. 

Kolejno nawę podzielono na trzy kondygnację: pierwszą, tak jak kapitularz, przeznaczono na stajnię, drugą na łóżka wojaków, a trzecią na siano. Mało tego, zniszczono kaplice boczne, usunięto witraże, a także wyburzono część wschodnią i południową krużganka. Refektarz zmienił się w pomieszczenie do nauki jazdy, a malowana kaplica św. Antonina w infirmerię dla koni, których mocz wypłukał dolne partie średniowiecznych obrazów.

Kościół Jakobinów w Tuluzie pod opieką le-Duc’a

W 1841 roku kościół Jakobinów w Tuluzie, jak i przylegający do niego kompleks, wpisane zostały na listę francuskich zabytków – Monument Historique. Nie powstrzymało to jednak żołnierzy przed dalszymi zniszczeniami, postępujący tu aż do 1845 roku. Zbawieniem dla tego miejsca okazała się wizyta Prosepra Mérimée, generalnego inspektora ds. pomników historii, który w sierpniu tego roku wystosował pismo do prezydenta komisji z prośbą o natychmiastowe działanie. Dzięki niemu, pracujący przy renowacji bazyliki św. Sernina, Eugène Viollet-le-Duc dostał obiekt pod swoją opiekę.

Pałac papieski w Awinionie – Nowa Stolica Apostolska

Szanowany już wtedy architekt w ciągu trzech lat przygotował szczegółowy plan renowacji zniszczonego przez wojskowych konwentu. Niemniej tych zmuszono do jego opuszczenia dopiero w 1865 roku! Początkowym zamysłem było przekazanie go po odnowie dominikanom, niemniej w 1872 roku w jego pomieszczeniach osadzono Liceum Pierre-de-Fomat, które miało tu swoją siedzibę aż do 1958 roku. W wyniku takiej decyzji, już pod koniec XIX wieku, stan obiektu ponownie był godny pożałowania. Co prawda, w 1867 roku rozmontowano na przykład piętra, zajmujące przestrzeń kościoła. Niemniej na przestrzeni czasu zniszczono choćby wspaniały nagrobek świętego Tomasza z Akwinu.

Mozolna odnowa

Wybuch pierwszej wojny światowej raz jeszcze zmienił przeznaczenie obiektu. Tym razem znalazły się tu największe dzieła sztuki, zwożone z Chantilly, Cluny, Luwru czy Wersalu. Do 1918 roku przebywały tu zarówno Mona Lisa, jak i cykl o Damie z Jednorożcem. Na dalsze prace renowacyjne kościół Jakobinów w Tuluzie musiał więc czekać aż do 1920 roku. Udało się wtedy odtworzyć część witraży, a także część polichromii ze wspomnianej kaplicy.

Kościół Saint Maclou w Rouen – Symbol rozstroju myśli

W połowie XX wieku rozpoczęła się kolejna faza mozolnej odnowy, kiedy to zrekonstruowano kaplice boczne oraz brakujące galerie krużganków, a także odtworzono malowidła i posadzki w kościele. Odkrywane w różnych miejscach kapitele czy też bazy ze zniszczonych krużganków z wolna wracały na swoje miejsce. W 1974 roku natomiast do świątyni powrócił relikwiarz św. Tomasza z Akwinu, który wkomponowano w ołtarz główny. Starania całej armii ludzi na przestrzeni ostatnich dekad sprawiły, że kościół Jakobinów w Tuluzie na powrót zachwyca odwiedzających, sprawiając wrażenie że nic nie zmieniło się tu od XIV wieku. Jednak gdyby ściany mogły mówić…

Wybierasz się na południe Francji? Ten Mini eBook może okazać się pomocny podczas planowania. Zwłaszcza jeśli Twoim celem są zabytki tej części kraju:

Lektura: 

Pokaż więcej
Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Jak patrzy się na taką piękną architekturę, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w podróż :) Pozdrawiamy!

    1. Zdecydowanie! Właściwie ja już się pakuję do Francji na podbój kolejnych perełek architektury. ;) Polecam i również pozdrawiam, Darek

Back to top button
error: Zawartość chroniona!