Laon – Magiczne woły i okolice

Ilość i tak już okrojonych atrakcji przewyższyła możliwości czasowe. Aczkolwiek udało nam się zobaczyć pierwsze gotyckie katedry Francji, które były najważniejszymi punktami na naszej liście. Tuż po zakończeniu pierwszej, intensywnej części związanej ze zwiedzaniem Reims i jego okolic udaliśmy się do oddalonego o 50 kilometrów miasta Laon. Od kiedy tylko pierwszy raz ujrzałem tamtejszą katedrę zawsze pragnąłem zobaczyć ją na własne oczy.

Katedra w Laon – Wielka inspiracja

Wieże katedry w Laon urzekły średniowiecznego artystę Villarda de Honnecourt, który wykonał ich szkic (przetrwał on do dziś!) i napisał: „Byłem w wielu miejscach, ale nigdzie nie widziałem takich wież jak te z Laon!”. Fascynacja średniowiecznego da Vinci jest całkowicie uzasadniona, gdyż korona katedry jest naprawdę wyjątkowa, a jej ozdobę stanowią woły! Ma to związek z mitycznymi zwierzętami, które zmaterializowały się i pomagały mieszkańcom Laon taszczyć kamienie potrzebne do budowy świątyni na wzgórzu. Faktycznie, aby wybudować tak majestatyczną budowlę potrzebna była ogromna siła!

Podsumowując, odmówiono nam możliwości podziwiania wież z wysoka. Był to najbardziej niemiły epizod w ciągu naszej wielkiej podróży. Jeśli jesteśmy zainteresowani wstępem na wyższe partie – łącznie z tryforium, musimy oczywiście uzgodnić to z biurem turystycznym. Widocznie słynny w latach 70 ubiegłego wieku linoskoczek, Phillipe Petit (The Walk: Sięgając Chmur) nie miał takiego problemu. W 1974 roku lewitował on niemalże pomiędzy wieżami katedry, a dzisiaj proszę…

Zamek Pierrefonds – Niczym Feniks z popiołów

Laon to stosunkowo niewielkie miasto w Pikardii, które oprócz wspaniałej katedry chełpi się opactwem św. Marcina (fr. Saint-Martin Abbaye de Laon) z XII wieku, którego wnętrze chyba na zawsze pozostanie dla mnie zagadką. Nie dostałem żadnych konkretnych informacji w biurze turystycznym, poza tym, że wszystko otwarte jest latem, więc trudno w jakikolwiek sposób zachęcić kogokolwiek do zwiedzania…

W każdym razie leżące w dość sporej odległości włości dawnego opactwa są połączone niejako piękną, kamienną drogą właśnie z katedrą. Stamtąd, wąskimi uliczkami można udać się do podnóży ogromnej góry na której znajduje się ufortyfikowane miasto. Zachęceni pięknymi zdjęciami panoramy tak też zrobiliśmy, ale należy uważać. Zdjęcia na ulotkach ewidentnie nie są robione z żadnego z dostępnych miejsc u dołu, więc jeśli nie chcecie obcować z owcami i narobić sobie pęcherzy na stoperach, oscylujcie w obrębie murów miejskich. Tam będziecie bezpieczni. Ah oczywiście, na ukoronowanym wzgórzu znajdziemy również kaplicę zakonu Templariuszy, jednak  aby ją zobaczyć trzeba mieć szczęście, którego nam ewidentnie zabrakło w tym mieście.

Co warto zobaczyć w Reims?

Cenną informacją dla zmotoryzowanych będzie na pewno to, że parkingi na starym mieście, czyli na wzgórzu są płatne, aczkolwiek da się znaleźć też taki, za które nie musimy uiszczać opłaty (na ten przykład dajmy parkingi przy murach miejskich na Promenade de la Couloire). Dodam też, że nieopodal stacji kolejowej (Place Victor Hugo) znajduje się ogromny plac na którym możemy bez obaw pozostawić nasz środek transportu, a do góry udać się kolejką, która kursuje do góry kilkanaście razy dziennie. Możemy również spiąć pośladki i wdrapać się tam o własnych siłach, lekka zadyszka jeszcze nikomu nie zaszkodziła a satysfakcja gwarantowana!

Mini eBook z pomysłem podróży szlakiem gotyku we Francji:

Okolice Laon

Droga z Laon do leżącego 35 kilometrów Soissons, jak większość dróg we Francji usłana jest majstersztykami architektury romańskiej i gotyckiej. Spośród całego ogromu udało nam się zobaczyć 2 ½  obiektów z 3 planowanych na trasie. Pierwszym stał się Kościół świętego Marcina w małej wioseczce Nouvion-le-Vineux.

Wierzcie lub nie, ale o świcie był już otwarty i pusty – tylko do naszej dyspozycji. Romańska bryła pozostawiła nas na dłuższy moment bez tchu. Surowe wnętrze i mglisty poranek stworzyły niesamowitą i nieco mroczną aurę wewnątrz. Brak podejrzliwych spojrzeń mieszkańców zdecydowanie umilił nam wnikliwe zwiedzanie. Nie to, że zamierzaliśmy popełnić tam jakąś zbrodnię. W Polsce nie raz czuliśmy się jak ufoludki robiąc zdjęcia kościołów na wsi. Często czuliśmy na sobie spojrzenia pełne zdziwienia, zmieszania czy poirytowania. Tutaj bez problemu mogliśmy zanurzyć się w otchłani Wieków Średnich.

Samochodem do Francji – Dolina Loary

Gęsta mgła powoli opadała, a blade światło zdawało się rozpoczynać kolejny dzień. Naszym oczom ukazał się spory, ogrodzony murem teren na który zapraszała nas otwarta już o tej porze furtka. Głucha i nieprzerwana cisza towarzyszyła nam w drodze do wnętrza świątyni, zdecydowanej bohaterki tej scenerii. Dookoła zaś soczystozielony, dziki bluszcz. Przywodził swoim kolorem na myśl radioaktywną truciznę, beznamiętnie oplatając stosy zawalających się tumb. I tylko czasami odsłaniał wyryte przed laty tabliczki z imionami tu poległych.

Zafascynowani złowieszczymi maszkaronami z Urcel, które spoglądały na nas ze ścian świątyni powoli zmierzaliśmy do środka. Niespokojne dusze szukające swego miejsca i ciężka aura przyprawiały o deszcze. Nieodgadnione dotąd uczucie w jednej chwili stało się czymś oczywistym, nie byliśmy tam sami. Cały rytuał podziwiało z ukrycia dwoje ludzi, którzy wydali się być równie zainteresowani nami, jak my owym miejscem. W porozumiewawczym geście, bez słów weszliśmy do środka…

10 gotyckich katedr Francji w cieniu paryskiej Notre Dame

Gwoździem programu miał być Kościół Saint-Yved w miejscowości Braine z którego chociażby tympanon mogliśmy podziwiać w muzeum w Soissons (!).

Jeden ze wspanialszych obiektów gotyku, skąpany w blasku stał przed nami, jak z obrazka. Faktycznie przypomniałem sobie, że to jeden z tych kościołów, które widziałem gdzieś w moich książkach poświęconych gotyckiej architekturze. Nieprzypadkowy punkt na trasie musiał być zatem mocny. Dlatego też tym bardziej nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć, co skrywał w środku. Euforię przerwał opierający się szarpaniu klamki mechanizm – zamknięte.

W jednej chwili ogarnęło mnie uczucie bezsilności, jedzie człowiek tysiące kilometrów tylko po to, by pocałować klamkę walącej się ruiny. Zrezygnowany totalnie pogrążyłem się w niekończącej się wiązance złorzeczeń, bo przecież nikt z nas nie lubi kiedy coś nie wychodzi…

Zegar nie wybił nawet południa, a my mieliśmy już przed sobą Soissons. Zostawiliśmy w tyle serpentyny bezkresnych i wąskich dróżek Pikardii. Gdybym tylko nie wykreślił Longpont ze swojej listy…

Linki pomocnicze:

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane wpisy:

Komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałam o Laon(ie) – tak to się odmienia? :) Wygląda bardzo ciekawie. Moje podróże do Francji ograniczały się do Paryża tylko.

  2. Ojj, za dużo architektury jak dla mnie, ale widzę, że Francja ma wiele do zaoferowania, chyba czas się przyjrzeć temu bliżej:P
    Niech następny raz będzie:)

    1. Francja to nie tylko architektura, rzecz jasna. Jednak jako, że mam bzika na punkcie okresu średniowiecza nie mogłem zorganizować tego wpisu inaczej. Wybacz! Polecam jednak z całego serca :)

  3. Przekonujesz mnie coraz bardziej do Francji. Ale do tej bardziej miasteczkowej niż wielkomiastowej. Może pora się z nimi przeprosić? ;)

  4. Wszystkie te miejsca pokazane na zdjęciach niesamowicie na mnie działają, bo wyobrażam sobie jakie tajemnice muszą skrywać i jak dawniej wyglądało tam życie. Wiem, za dużo filmów :)
    Francji nie znam wcale, byłam tylko w Starsburgu, ale jaka to Francja. Jeżeli w końcu się wybiorę, to szczegółów będę szukać u Ciebie, bo informacji tyle, co w najlepszej ksiażce :)

  5. Katedra w Laon rzeczywiście robi wrażenie. Mnie zawsze wprawia w podziw to, jak w odległych wiekach byli w stanie budować tak ogromne i imponujące obiekty. Mieli wtedy polot i fantazję oraz wspaniałych architektów.

      1. Po cudach będzie. Szkoda tylko, że rozbierane są obiekty z czasów socrealu, bo one są de facto już zabytkowe, a mają swój klimat. Nawet jeśli ktoś nie lubi ich estetyki, to wartość kulturowa pozostaje.

  6. Francja jest niesamowita. Od dłuższego czasu planuję powrót do Mt Saint-Michel, która swego czasu zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ale ilekroć czytam o tym kraju mam ochotę wyjść z roboty, jechać na Okęcie i śmignąć pierwszym wolnym samolotem. Nie jestem może specem do spraw architektury, ale pod względem gotyku chyba mało który kraj w Europie ma więcej do pokazania :).

  7. Dla osób interesujących się architekturą to miasto wydaje się idealne! Chociaż sama z chęcią bym tam pojechała :) Szkoda, że nie udało się wejść na wieżę. Nie dało się tam jakoś włamać ?:)

  8. Szczerze mówiąc we Francji poza Paryżem niewiele udało mi się do tej pory zwiedzić, ale jak kiedyś przydarzy mi się jakiś wypad poza stolicę, na pewno chętnie wrócę do Twoich wpisów!

Back to top button
error: Zawartość chroniona!