10 najpiękniejszych miejsc w Rumunii
8. Kościół warowny w Prejmer
Kościół warowny w Prejmer (rum. Biserica fortificată din Prejmer, niem. Kirchenburg von Tartlau), jak wiele zacnych budowli w regionie, wiążę swą historię z krzyżakami. To właśnie oni zapoczątkowali jego budowę, a kontynuacją zajęli się cystersi, ze wspomnianego już klasztoru w Cârţa. Owocem ciężkich prac jest więc piękny kościół, o potężnych obwarowaniach, o grubości około 4,5 metra. Dodatkowo, wysokość muru sięga od 12 do 14 metrów, co czyni go jedną z najlepiej strzeżonych świątyń Transylwanii.
Kościół warowny w Prejmer i jego historia
Imponująca fortyfikacja robi ogromne wrażenie, zwłaszcza w środku. Tutaj bowiem, w przeciwieństwie do Biertanu, podziwiać możemy miasteczko, jakim stawała się ta zmyślna konstrukcja podczas najazdów! Mur okalający pełni bowiem funkcję trzonu dla ponad 270 pomieszczeń. To właśnie w nich, miejscowi wraz ze swoim dobytkiem znaleźć mogli suchy kąt i przeczekać atak nieprzyjaciela. Ciężko oczekiwać czegoś podobnego patrząc na budowlę z zewnątrz. Kościół warowny w Prejmer to też kolejny punkt z prestiżowej listy UNESCO.
Rumunia ciągle na liście – widzę, że raj dla miłośników zamków i warownych budowli! Sporo słyszałam o wesołym cmentarzu i chciałabym go odwiedzić, ale widzę, że na Twoją listę nie udało mu się dostać…
Hej Ewa, Rumunia jest rajem dla miłośników nie tylko zamków, ale i pięknych krajobrazów! :) Na listę nie udało się go wciągnąć, bo prowadzę bloga o architekturze, więc znalazłem, według mnie ciekawsze miejsca. Pominąłem też wiele innych, jak wulkany błotne, kopalnie soli, płonącą ziemię, trasę Transfogarską etc. Prawda jest taka, że pod 10 najpiękniejszych można podciągnąć jeszcze setkę takich miejsc. Lista jest subiektywna i całkowicie modyfikowalna. Ma być tylko zachętą do odwiedzin :) Także polecam Rumunię z całego serca! Pozdrawiam, Darek
Zamek w Branie – prawidza turystyczna pułapka. tłumy turystów, sam zamek ciasny, kiepskie wystawy w środku i ogólnie mało interesujący. pod samym zamkiem prawdziwy raj dla zwolenników chińskiej tandety z kiczowatym 'zamkiem strachów’ dla dzieci na czele.
za to dziwi brak imho najpiękniejszego zabytku rumunii czyli pałacu peles – w niczym nie ustępującym habsburskim pałacom w wiedniu. poza piękną architekturą, pałac zachwyca muzealnym wyposażeniem, za wiki:
Muzeum prezentuje następujące kolekcje:
kolekcję broni i zbroi liczącą ponad 4000 sztuk,
unikatową kolekcję szkła (ok. 1500 sztuk) pochodzącego z Niemiec, Czech, Włoch, Austrii i Francji, na którą składają się kryształy, szkła kolorowe, drobno rzeźbione w sceny myśliwskie, motywy roślinne, zwierzęce, dodatkowo zdobione złotem.
kolekcja srebra i metalu składająca się z ok. 5500 eksponatów o wysokiej wartości artystycznej i historycznej, gdyż większość z nich należała do królów i królowych rumuńskich, członków rodziny królewskiej bądź wysokich rangą osobistości. Wiele z nich wykonano na zamówienie i pochodzą z ośrodków obróbki metali w Europie, Azji, Afryce i USA. Są to głównie przedmioty użytkowe: tabakiery, ramki do zdjęć, talerze, kielichy, ale również i figurki. Umieszczono na nich sceny mitologiczne, pasterskie, historyczne.
kolekcja zegarów – ok. 50 eksponatów, zakupionych w większości przez Karola I, który słynął z punktualności. Kolekcja obejmuje różnorakie rodzaje zegarów – poczynając od wielkich stojących, poprzez zegary ścienne, kominkowe po miniaturowe zegarki kieszonkowe. Większość pochodzi z XIX w. Najważniejszym eksponatem jest trzytarczowy zegar w wieży centralnej, bijący co 15 minut, zdobiony symbolami astralnymi.
Fragment wieży centralnej z zegarem
kolekcja witraży – 800 okien zdobionych witrażami przedstawiającymi zarówno sceny religijne (postaci świętych, sceny biblijne, ale także inspirowane sztuką Imperium Osmańskiego), jak i świeckie (portrety przodków, sceny z arystokratycznego życia, także sceny z bajek). Niektóre pochodzą z XV i zostały specjalnie sprowadzone przez Karola I.
kolekcja rzeźby monumentalnej na zewnątrz, wypełniająca tarasy i ogród pałacowy. Niektóre rzeźby sprowadzano specjalnie z Niemiec i Włoch, pochodzą z różnych epok i przedstawiają rozmaitą tematykę – począwszy od monumentalnej fontanny przedstawiającej morskie bóstwo z dwoma satyrami, poprzez posągi Wenus, donice z owocami aż po bardziej współczesne pomniki Karola I czy też jego żony królowej Elżbiety.
co do Branu w 100% zgadzam się że nie warto tam jechać w sezonie turystycznym, zresztą większość atrakcji turystycznych w sezonie jest oblegana przez turystów i trzeba się liczyć z kolejkami – kwestia tylko czy warto stać w kolejce do czegoś co może póżńiej rozczarować. Z ciekawostek to aktualnie w sezonie przejazd trasa Transfogarska zajmuje ok 4 h, a jedzie się w korku samochód przy samochodzie.
Prawda, Trasa Transfogarska, przynajmniej w moim przypadku była niewypałem niestety. Trafiliśmy na dżdżysty deszcz i gęste chmury, które ograniczyły widoczność, powodując korek tak wielki, że klękajcie narody. Auta posuwały się więc bardzo powoli, a dodatkowym utrudnieniem były te, które zatrzymywały się gdziekolwiek… Trzeba być niezwykle uważnym, żeby ogarnąć to, co się tam dzieje. Na szczęście po drugiej stronie wzgórza od Cartisoary było już lepiej, przynajmniej pogodowo.
Haha, w moim przypadku Trasa Transfogarska też była prawdziwym niewypałem, zwłaszcza, że nie udało mi się na nią nawet wjechać. Na drodze stanął mi wielki, betonowy blok. Jak później zobaczyłam z kolejki linowej, na trasie wciąż było tyle śniegu, że w niektórych miejscach trudno byłoby nawet przejść na nogach. A było to w drugiej połowie maja.
przejeżdżaliśmy trasą transfogaraską 9 sierpnia była piękna pogoda i żadnych korków………..
Ja do Branu trafiłem za pierwszym razem w ciągu dnia i przez to znienawidziłem ten zamek. Ostatnio jednak wpadłem na pomysł, aby zajrzeć tam rano i było zdecydowanie lepiej. Dużo mniej ludzi niż to, co zapamiętałem z pierwszej wizyty. Istnieją więc dwa sposoby, aby uprzyjemnić sobie wypad do Branu – wczesna pora, albo okres poza sezonem. Poza sezonem pies się tu nie żeni :) Sinai brakuje tu właśnie z tego powodu. Obrzydła mi w ciągu 10 minut, bo to, co się tu działo nie było w połowie nawet podobne do armagedonu z Branu. Niemniej jednak o zamku Peles chyba każdy wie, więc na zachętę wolałem go zastąpić czymś mniej znanym. Oczywiście brakuje tutaj setek miejsc, a lista jest subiektywna i dość gotycka – według idei bloga :) Zainteresowani na pewno zgłębią temat i zapragną zobaczyć te oraz te brakujące cuda na własne oczy.
Piękne i inspirujące zestawienie! Od jakiegoś czasu mam w planie Rumunię a kilka miejsc z tej listy to dla mnie nowości, więc dzięki! Pozdrawiam!
Rumunia cały czas jeszcze przede mną, lecz gdy się zdecyduję to na pewno Twoje zestawienie na pewno pomoże mi zaplanować swój pobyt. Dzięki
Polecam gorąco!! :)
Piękne te widoki, no i multum zamków! Czasami Lufthansa ma ciekawe promocje milowe do Klużu i trochę mnie kusi. Jak tam najlepiej się przemieszczać?
własnie wrócilismy z Ruminii, całe 10 dni jeździliśmy wypożyczonym samochodem – Bukareszt – Braszów – Sybin – Bukareszt. Drogi są lepsze niż je opisują, dosłownie w dwóch miejscach były kiepskie – droga z Braszowa do Branu – dziury niesamowite i kawałek drogi z Buzau do Braszowa – tutaj za to remont drogi polegał na wysypaniu na nią drobnego grysu który wesoło wylatywał za samochodem i czasami trafiał w szyby pojazdu za nim jadącego. Od Sybina na zachód jest autostrada. Drogi miejscami są też pofalowane i trzeba wtedy zmniejszyć prędkość – zdarza się nawet na autostradzie. Ale jeżeli ktoś jeździł po Polskich drogach w latach 90 i wcześniej powinien dać sobie radę.
Dokładnie, drogi są coraz lepsze, więc warto przemieszczać się autem lub po prostu na bardzo popularnego stopa ;) Wydaje się, że wszyscy jeżdżą tutaj na stopa! Trzeba jednak pamiętać, że np. do wymienionego tutaj Viscri dojechać jest bardzo ciężko. Dziury w drodze są tak głębokie, że cały czas martwiliśmy się o zawieszenie, a droga ta to 8km. Nie przyszło mi do głowy zrobić zdjęć, ale jechaliśmy 5km na godzinę. Podobnie było z miejscowością Dariju, gdzie jechaliśmy dość długo, miejscami bardzo słabą drogą polną, na którą poprowadził nas znak UNESCO. Tak więc warto sobie to dobrze rozplanować, bo autostrady budowane są, logicznie, między najważniejszymi ośrodkami :)
Z tym 5km/h do Viscri to spora przesada, dziury są, ale nie aż tak wiele i przy nich trzeba spokojnie przyhamować. Te 8 km jechałem ok 20 min, więc 24km/h średnio:)
Zależy od wysokości samochodu i natężenia ruchu. My trafiliśmy na dość ruchliwą porę i wielu rowerzystów, a że podwozie jest niskie było wiele obaw przed dojazdem tam. Niech będzie, że więcej niż 5 km/h, w każdym razie bardzo wolno. Z tym, że nie ma ich aż tak wiele trudno mi się zgodzić :)
Chłopi zbudowali sobie zamek… Ktoś im chyba w tym pomagał, mieli jakiegoś architekta, czy wszystko tak sami od fundamentów?
Szkoda, że na liście nie ma wesołego cmentarza;)
Swoje kroki na początku skierowałabym do Siegieszowa. Rumunia ciągle w planach!
Niestety, cmentarz nie zmieścił się w kategorii architektura, a właściwie temu poświęcony jest blog ;)
Trzeba będzie stworzyć kolejną listę w stylu ultimate the best of! Chociaż właściwie w liście 10 miejsc nie da się zawrzeć wszystkiego.