Manresa – Serce Katalonii

Manresa to miasto będące jednym z miejsc akcji powieści historycznej, „Dziedzictwo Ziemi” Andrésa Vidala. Utrzymana w klimacie „Katedry w Barcelonie”, aczkolwiek przeniesiona do Katalonii XIX wieku, pochłonęła mnie bez reszty, więc naturalnie chciałem poczuć jej klimat na żywo. Rzadko się zdarza, aby wyobrażenia pokrywały się z rzeczywistością i w tym przypadku nie mogło być inaczej. Manresa nie była miastem, które sobie wyobrażałem. Bynajmniej.

Choć reklamuje się ona jako serce Katalonii, muszę przyznać, że nie czułem się tam serdecznie powitany. Jeśli ruchy separatystów katalońskich i innych ugrupowań, o których nie mam bladego pojęcia, gdzieś mają swój punkt kulminacyjny, to jest to właśnie tutaj. Ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że jestem w Katalonii. Wspominałem już, że wybierając się w głąb „kraju” ludzie niechętnie mówią po angielsku, o hiszpańskim nie wspomnę. Wszak w podbijaniu nowych terytoriów nie ma barier!

Jak dojechać do Manresy?

W najprostszy sposób do Manresy można dojechać z Barcelony, korzystając z pociągów Ferrocarrils de la Generalitat de Catalunya (FGC). W przypadku powrotu do stolicy, najlepiej będzie kupić bilet de ida y vuelta (kat. anda i tornada), czyli w obie strony. Bilet, który będzie nas obowiązywał, obejmować musi 6 stref (kat. 6 zones). Pociągi do Manresy startują z Placu Hiszpańskiego (kat. Plaza Espanya), a czas podróży to niecała godzina. Trasa pojazdów S4, R5 i R50 pokrywa się także z tą, prowadzącą w stronę klasztoru Montserrat. Jeśli chodzi o częstotliwość, zwłaszcza rankiem mamy do wyboru od 3-4 pociągów. Przystankiem na którym najlepiej wysiąść jest ten ostatni – Manresa Baixador. Warto dodać, że wcześniejszy przystanek, Manresa Alta połączony jest z dworcem autobusowym.

Manresa i jej krótka historia

Nazwa Manresa pochodzi od od rzymian, którzy swą kolonię nazwali Minorisa ze względu na powtarzające się tu notorycznie napady Gotów. Arabowie nie mieli użytku z tych ziem, więc przed końcem VIII wieku próżno było tu spotkać człowieka. W IX stuleciu natomiast, Wilfred Włochaty uznał ten teren za atrakcyjny i z jakichś powodów również Arabowie postanowili wyciągnąć po niego łapy. Za oficjalną datę powstania uznaje się więc rok 889, kiedy to ustały już wszelkie pretensje do osady. Dopiero król Jakub I, w 1231 roku nadał Manresie prawa miejskie. Król Piotr IV natomiast, tak bardzo ulubił sobie to miasto, że czas jego panowania stał się złotym wiekiem miasta. Przynajmniej aż do momentu, kiedy nie nawiedziła go czarna dżuma i szlag wszystko trafił.

Besalu – Podróż w czasie

Nadzieją na renesans była postać Ignacego Loyoli, który zaszył się na jedenaście miesięcy w tutejszej jaskini, aby zrobić sobie porządny rachunek sumienia. Efektem ubocznym było powstanie dzieła Ćwiczenia duchowne (łac. Exercitia spiritualia, hiszp. Ejercicios Espirituales). Wiek XVII i XVIII to produkcja jedwabiu, czyli kolejny, ogromny zastrzyk gotówki. Nie można jednak zapomnieć, że miasto zostało spalone w efekcie działań wojennych, podczas Wojny o Sukcesję z Francją. Wiek XIX to kolejna złoty era, tym razem dzięki industrializacji. To również czas ożycia tożsamości Katalończyków. Wojna domowa i II wojna światowa zakończyły wieki dobrobytu.

Co warto zobaczyć w Manresie?

Manresa, jak chyba każde miasteczko w Hiszpanii, może poszczycić się sporą listą zabytków. Oczywiście znajdziemy tutaj szereg pomników doby średniowiecza czy baroku, ale także możemy liczyć na nutę modernizmu oraz industrializmu. Znudzeni wachlarzem architektonicznym, na pewno znajdą ukojenie na łonie natury.

Manresa na weekend, czyli plan który obrałem objął wyłącznie esencjonalne punkty w mieście:

La Seo de Manresa

La Seo de Manresa, czyli bazylika Najświętszej Marii Panny to absolutny gwóźdź programu i najważniejszy zabytek w mieście. Kościół w stylu gotyku katalońskiego został zaprojektowany przez Berenguera de Montagut – średniowiecznego architekta, któremu przypisuje się również powstanie kościoła Santa Maria del Mar w Barcelonie. Rozpoczęta w 1325 roku budowa zakończyła się dopiero w XV wieku. Prace nad jej fasadą jednak przedłużyły się o nieco ponad 600 lat. Oprócz wspaniałej architektury, bardzo istotnym jest tu zespół gotyckich ołtarzy, wykonanych na przestrzeni dwustu lat.

Kościół Santa Maria del Mar w Barcelonie

Carrer del Balç

Carrer del Balç to prawdziwa podróż w czasie, dzięki której odwiedzimy Manresę XIV wieku. To jedyna ulica, która nie widnieje na mapie i jest bezpośrednio wydrążona w skale. Dawna część centrum miasta pokazuje nam z dokładnością jak wyglądało życie codzienne mieszkańców. Łatwo można sobie uświadomić też skąd brały się nieskończone kombinacje wszelakich epidemii w średniowieczu i później, skoro ludzie mieszkali w tak fatalnych warunkach. Fatalnych, bo właściwie nie ma tu ani odpowiedniej wentylacji ani szczeliny dla promieni słońca. Poza mieszkaniami w górnych partiach, zlokalizowane były tu sklepy, magazyny, a później nawet stajnie.

Most romański

Most romański nad rzeką Cardenar (kat. Pont Vell de Manresa) jest jednym z charakterystycznych punktów miasta, a jego początki sięgają wieku XII. Niestety, tak właściwie jest to rekonstrukcja, zniszczonego podczas bombardowania w 1939 roku, zabytku. Oryginalne są tu tylko bazy centralnego łuku. Według legendy, pewnego razu diabły osiedliły się pod mostem i każdy, kto przez niego przechodził, duszę im oddawał. Sposobem na ich odstraszenie stały się więc relikwie świętego Walentego, które sprowadzono z niedalekiego klasztoru świętego Benedykta. Wybłagane przez rajców miasta szczątki raz na zawsze przepędziły złowieszczych gości, by cudownie powrócić do klasztoru. Obok mostu romańskiego znajduje się urocza, XII-wieczna kapliczka świętego Marka, której warto poświęcić chwilę uwagi.

Krzyże św. Ignacego

Po drugiej stronie mostu zaś umiejscowiono XVII-wieczny krzyż – Creu de la guia, który dawniej wskazywał pielgrzymom drogę do miasta. 25 marca 1522 roku, Ignacemu Loyoli objawiła się tu Najświętsza Panienka. To jednak nie jedyny taki krzyż w mieście. W Manresie odnajdziemy jeszcze dwa inne, które równie chętnie odwiedzał święty Ignacy: Creu del Tort z XIV wieku i Creu de la Culla z wieku XV.

Jaskinia św. Ignacego Loyoli

Jaskinia (kat. La Cova de Sant Ignasi), wyglądająca z zewnątrz jak najbogatszy, renesansowy pałac, miała być miejscem, gdzie święty Ignacy Loyola odnalazł spokój. Wynikiem jego odosobnienia stały się słynne Ćwiczenia duchowe (łac. Exercitia spiritualia). Miejsce to w żaden sposób nie przypomina naturalnej pustelni, ale niewątpliwie jest dziś istotnym punktem pielgrzymek wiernych.

Inne atrakcje

Wracając do natury, trzeba wspomnieć o Parc de la Sèquia, czyli miejscu które od średniowiecza zaopatrywało Manresę w wodę. Od wieków jest ona otoczona legendami, o których można posłuchać w muzeum Carrer del Balç. Poza ulicą poznamy tu także historię miasta, opowiedzianą przez jej dawnych mieszkańców! Sami tylko przysłuchajcie się ploteczkom na targu ;) Jeśli macie więcej czasu lub potrzebujecie innych wrażeń, pełny wykaz zabytków znajdziecie na oficjalnym portalu miasta (link w info).

Punkty widokowe Manresy

Położenie Manresy sprzyja lubiącym robić zdjęcia. Wobec tego mogę polecić dwa punkty widokowe z których miasto wygląda naprawdę zjawiskowo. Trzeba zaznaczyć, że oba znajdują się na znacznej wysokości, stąd potrzebne będą żelazne pośladki, aby do nich dotrzeć. Pierwszym jest Pou de Llum, niedaleko klasztoru świętej Klary. Drugim natomiast jest punkt przy wieży świętej Katarzyny. Oba zaznaczyłem na mapce poniżej.

Brzydsza Barcelona

Poza odczuwalnym brakiem dostępu do morza i kilkoma pomniejszymi faktami, Manresa ma w sobie coś z Barcelony. Być może modernizm, być może romanizm, gotyk kataloński. Przechadzając się jej pustymi ulicami, ze smutkiem patrzyłem jak wiele ze wspaniałych miejsc popada w ruinę. Właściwie nie tylko to zaczęło mnie zastanawiać, ale też fakt, że nie było tutaj ludzi. Idąc w środku dnia, główną uliczką starego miasta, towarzyszył mi tylko kot. Obok bazyliki pan wyprowadzał swego czworonoga, a w muzeum Carrer del Balç człowiek był zaszokowany, że widzi drugiego człowieka! Pomimo braku ludzi, dało wyczuć się ducha separatyzmu, który nie ukrywam, przeszkadzał mi. Nie tyle sam separatyzm, co jego manifestacja w każdym, możliwym miejscu. I wszystko pomalowane sprayem, nawet bazylika. Z każdej strony. Co to ma być do cholery? Zresztą, serce Katalonii mówi samo za siebie <3

Co warto zobaczyć w Barcelonie?

Klasztor Sant Benet de Bages

Jest jeszcze jeden powód dla którego warto wybrać się do serca Katalonii – położony 12 kilometrów na północny wschód od centrum miasta, klasztor świętego Benedykta (kat. Monestir de Sant Benet de Bages) – niekwestionowana perła romanizmu katalońskiego. Jeśli kiedykolwiek przyszło Wam odwiedzić Poble Espanyol w Barcelonie, to właśnie tam powstała jego replika. Ten fakt może o czymś świadczyć. I świadczy! O ponad tysiącletniej historii, która zamknięta jest w tym, z pozoru niewielkim kompleksie. Najważniejszą częścią jest tu romański kościół z apsydą w której przechowywano relikwie świętego Walentego.

Katedra w Tarragonie – Rzymianie i szczury

Do kościoła przylega bezpośrednio, niemalże kwadratowy dziedziniec z czterema galeriami krużganka. W tym miejscu znajduje się największy skarb tego przybytku – 64 kolumny z oryginalnymi kapitelami o ornamentach roślinnych, zwierzęcych czy antropomorficznych. Niektóre z nich datowane są nawet na wiek X! Do dyspozycji odwiedzających jest naprawdę wiele miejsc, a pośród nich są: winnica, więzienie, kuchnia, cele braci i inne. Wycieczkę z przewodnikiem uprzyjemniają interesujące hologramy. Nie ma tu dzikiej gonitwy po salach, co jest ogromnym plusem!

Aby dotrzeć do Món Sant Benet trzeba będzie skorzystać z autobusu linii 751 przewoźnika TransBages, który odjeżdża z przystanku Manresa Baixador w kierunku Navarcles/Saint Fruitós de Bages. Nie ważne właściwie w której z tych miejscowości wysiądziemy, bo klasztor znajduje się poza nimi. Najlepiej jednak dojechać do Navarcles od którego klasztor dzielą 2 kilometry, piechotą. Z Manresy odjeżdżają dwa autobusy na godzinę, a podróż trwa około 40 minut. 

A czy Wam udało się kiedykolwiek odwiedzić to miasto? Macie tu swoje ulubione zakątki? Dajcie znać w komentarzach! ;)

Manresa praktycznie

Więcej informacji:
  • Bazylika Najświętszej Marii Panny w Manresie
    • Strona internetowa La Seo: www.seudemanresa.cat
    • Wstęp jest płatny.
    • Bazylika otwarta jest:
      • poniedziałek-piątek od 10:30-13:30 i od 16-19,
      • sobota od 10:30-14 i od 16-19,
      • niedziela i święta od 10:30-14 i od 17-19,
      • każda druga sobota miesiąca: istnieje możliwość wizyty z przewodnikiem o 11, 12 i 13.
  • Carrer del Balç
    • Adres: Baixada del Pòpul,
    • W przypadku większych grup należy dokonać wcześniejszej rezerwacji pod numerem 93 872 14 66 lub carredelbalc@ajmanresa.cat
  • Jaskinia świętego Ignacego Loyoli
  • Klasztor Sant Benet de Bagés (Món Sant Benet)

Lektura:

Jeśli spodobał Ci się materiał i masz ochotę, możesz postawić mi kawę. :) W końcu nic tak nie motywuje do dalszego działania… Z góry dziękuje za okazane wsparcie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze:

  1. Hasło skierowane do turystów miażdży i daje do myślenia. Docieramy wszędzie i denerwujemy wielu. A tak poza tym – wspaniały merytoryczny tekst, jak zawsze! Pozdrawiam!

    1. Co do hasła, częściowo jest uzasadnione. Przynajmniej jeśli chodzi o Katalonię, a zwłaszcza to co dzieje się w Barcelonie. Niemniej jednak, nie ma też co popadać w paranoję. Tak wielu turystów w Manresie znowuż nie uświadczyłem. Czasami wręcz czułem się tam jedynym odwiedzającym. Dzięki za miłe słowa!

  2. Wciąż bardzo mało znam Hiszpanię i bardzo chciałabym odkryć zwłaszcza Katalonię i takie piękne miasteczka. Mój przyjaciel mieszka w Barcelonie, więc mam nadzieję w końcu go odwiedzić, jak wrócę z Pacyfiku :)

    1. Polecam z całego serduszka! Miasteczka są urocze, w przeciwieństwie do Katalończyków! Ale z tym da się żyć ;)

  3. Widać, że warto pojawić się na punktach widokowych o wschodzie/zachodzie słońca licząc na ciekawe warunki meteo.
    Bazyliki i kościoły z tamtego okresu mają w sobie taką ciekawą monumentalność, coś co pomimo swoich rozmiarów zachwyca i chce się tam spędzić więcej czasu.

Back to top button
error: Zawartość chroniona!